niedziela, 4 maja 2025, 08:48

Pacek ustrzelił Orlęta

Mecze z udziałem Lublinianki w bieżącym sezonie są gwarantem wielu bramek. Jest jednak jeden zespół w stawce, który wyłamuje się z tego trendu, choć punktów z „Wojskowymi” nie ugrywa. Są to Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski. Podopieczni Daniela Koczona jesienią wygrali skromnie na boisku tegoż rywala 1:0 po trafieniu Jakuba Sobstyla. W sobotę podobny wynik padł na Wieniawie, a królem polowania okazał się Piotr Pacek.

Przed rozpoczęciem spotkania miało miejsce uroczyste przekazanie pamiątkowej koszulki meczowej Jakubowi Wadowskiemu z okazji rozegrania setnego ligowego meczu w barwach „Dumy Lublina”. Nastroje wśród zielono-biało-czerwonych nie były jednak zbyt euforyczne. Po meczu z Janowianką nie tylko skomplikowaliśmy sobie walkę o awans, ale straciliśmy również Bartłomieja Skrzyckiego. „Bary” doznał urazu kolana i dołączył do przebywających na L4 Szymona Dudy, Adriana Leszczyńskiego, Andriia Khvesyka i Dominika Kołacza. Na domiar złego przez nadmiar żółtych kartek wolną majówkę miał Jakub Bednara.

Pomimo sporych braków kadrowych lublinianie w swoimi stylu prowadzili grę od pierwszych minut. Dwukrotnie niecelnie głową uderzał Anes Kherouf po dośrodkowaniach Sobstyla z rzutów rożnych. Po ponowieniu stałego fragmentu gry kapitalną szansę miał również Maciej Misiurek, ale futbolówka kolejny raz poszybowała nad bramką Huberta Nowaka. W szeregach gości najbardziej aktywny był duet Patryk Malec i Jan Mróz. Po efektownej akcji lewą flanką tego drugiego z bliskiej odległości uderzał Tomasz Wiewiórka. Bez zarzutu spisał się jednak Sebastian Ciołek, parując próbę skrzydłowego przyjezdnych.

Chociaż w pierwszych dwóch kwadransach najlepszą okazję mieli przyjezdni, to z każdą minutą groźniejsi byli zielono-biało-czerwoni. W 31 minucie po dwójkowej akcji z Jarosławem Milcz plasowanym strzałem Nowaka próbował zaskoczyć Sobstyl. Golkiper Orląt wyciągnął się jak struna i zdołał odbić piłkę do boku. Po chwili Bartłomiej Koneczny uderzył minimalnie niecelnie z ostrego kąta. Była to jednak jedna z ostatnich akcji w wykonaniu „Konego”, który zgłosił problemy z sercem i opuścił plac gry. Zastępujący go Patryk Knapp tuż przed końcem pierwszej odsłony po mocno przypadkowej „klepce” z Milczem zagrał do Packa, a ten zszedł do środka i precyzyjnym strzałem po ziemi z lewej nogi pokonał Nowaka, otwierając wynik meczu.

Po przerwie Orlęta dążyły do wyrównania, ale nie przekładało się to na zbyt wiele konkretów. Grająca z każdą minutą w co raz niższej obronie Lublinianka dosyć pewnie radziła sobie z atakami gości. Najgoręcej pod bramką Ciołka było po stałych fragmentach gry. W 65 minucie „Seba” wykazał się kunsztem bramkarskim po główce Karola Pendla, a kwadrans później po strzale, wprowadzonego w przerwie, Karola Rycaja w sukurs przyszła poprzeczka. W obu przypadkach futbolówki „na nos” dogrywał Malec.

Mecz powinien zamknąć na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Milcz, ale jego strzał z kilku metrów obronił nogami Nowak. Podobnie zresztą jak główkę Packa kilka chwil wcześniej. Mogło się to skończyć bardzo źle dla „Wojskowych”, bowiem po zgraniu Karola Rycaja piłkę meczową na nodze miał Krzysztof Cudowski. „Dziewiątka” gości jednak fatalnie skiksowała, zaliczając efektowny piruet, jakiego nie powstydziłaby się Edyta Herbuś. Równie efektowną figurę taneczną w roli ostatniego obrońcy zaprezentował niedługo później Jakub Rycaj. Piłkę przejął Kherouf i popędził na bramkę Nowaka. Algierczyk zwolnił jednak akcję, po czym zagrał za plecy do, będącego na pozycji spalonej, Milcza. Sędzia Kacper Pańko doliczył trzy minuty do regulaminowego czasu gry, ale Orlęta nie były już w stanie poważniej zagrozić bramce Ciołka.

Tym samym zielono-biało-czerwoni dopisali do swojego konta punktowego niezwykle cenny komplet punktów. Cenny, bowiem Orlęta przed sobotnim meczem były najlepiej punktującym zespołem rundy wiosennej. Obecnie ten tytuł dzierży Stal Kraśnik, a walka o mistrzostwo lubelskiej IV ligi nabiera rumieńców. Do końca sezonu pozostało jeszcze siedem kolejek, a przed „Dumą Lublin” seria spotkań z drużynami dolnej połówki tabeli, którą przełamie jedynie domowe starcie z Ładą Biłgoraj.

Lublinianka – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 1:0 (1:0)
Pacek 45+3.

Lublinianka: Ciołek – Misiurek, Kanarek, Gede, Misztal – Sobstyl, Jagodziński, Kherouf (90 Świeboda) – Pacek (90 J. Wadowski), Milcz, Koneczny (37 Knapp).
Pozostali rezerwowi: Furman, K. Wadowski, Ochmiński.
Trener: Daniel Koczon.

Orlęta: Nowak – Szatała, Pendel, Miszta, Grochowski (46 J. Rycaj) – Wiewiórka (46 K. Rycaj), Korolczuk, Malec (82 Lewczuk), Obroślak (60 Pęcak), Mróz – Cudowski.
Pozostali rezerwowi: Nowacki, Szczepaniak.
Trener: Robert Chmura.

Żółte kartki: Jagodziński, Koczon (trener), Kanarek, Sobstyl, Misiurek (L) – Korolczuk (O).

Sędziował: Kacper Pańko (Zamość).