poniedziałek, 29 sierpnia 2022, 08:00

List otwarty „Niezłomnych”

Prezentujemy treść listu otwartego Stowarzyszenia Sympatyków Lublinianki „Niezłomni” do Prezydenta Miasta Lublina. 

Szanowny Panie Prezydencie!

Wierząc, że przemawiamy w imieniu wielu mieszkańców miasta oraz wszystkich sympatyków najstarszego klubu sportowego Lublina, zwracamy się do Pana Prezydenta o pomoc w uratowaniu Lublinianki.

Lublinianka znalazła się nad krawędzią przepaści, co jest wynikiem nieudolnego i – co wielce prawdopodobne – nieuczciwego zarządzania przez poprzedniego prezesa. Istnienie ponad 100-letniego Klubu stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Bez pomocy dogranie tej rundy w rozgrywkach III ligi będzie niemożliwe, a wycofanie z rozgrywek będzie równoznaczne z ogłoszeniem upadłości Klubu.

Czarne chmury piszącego się scenariusza stają się niestety bardzo realne, a widmo upadku 100-letniej Lublinianki to nie tylko wielki cios dla kibiców piłkarskich, ale również dla kilkuset dzieci zrzeszonych w klubie w grupach młodzieżowych i ich rodziców. Ewentualna likwidacja klubu spowoduje, że dzieci i młodzież przez najbliższe pół roku pozostaną bez klubu – bez możliwości treningów i uczestniczenia w rywalizacji ligowej z rówieśnikami. Jak podpowiada wyobraźnia, wiele z tych dzieci pewnie już nigdy nie wróci do sportu.

Nie zamierzamy jednak grać tanimi sentymentami. Spójrzmy na fakty.

Miasto Lublin od lat łoży na sport, finansując żużlowców Motoru, piłkarzy Motoru czy piłkarki ręczne MKS-u. Należy przy tym nadmienić, iż w sezonach 2014/15 oraz 2015/16, gdy Lublinianka i Motor grały na tym samym poziomie rozgrywkowym, dysproporcja pomiędzy przyznawanymi subwencjami była kolosalna. W efekcie Motor awansował do II ligi, a Lublinianka spadła do IV ligi. Poniekąd można to zrozumieć, gdyż bez wątpienia żółto-biało-niebiescy to klub z dużo większą bazą sympatyków i z większymi osiągnięciami historycznymi. Nasz klub nigdy nie narzekał na niesprawiedliwe traktowanie, próbując radzić sobie samemu. Przyszedł jednak moment, gdy i Lublinianka musi wyciągnąć rękę po pomoc, by w ogóle przetrwać.

Chociaż wcale nie musiałoby tak być. Kilka lat temu obiecał Pan przeznaczenie pieniędzy ze sprzedaży działki Lublinianki przy ul. Leszczyńskiego na remont stadionu na Wieniawie. Mieszkańcy żyli wówczas wspaniałymi wizjami rozwoju Lublinianki. Z różnych powodów ten temat się zdezaktualizował, a dziś tylko drobne ułamki z kwoty sprzedaży gruntów pozwoliłby na uratowanie Lublinianki – spłacenie zadłużenia i doprowadzenie rywalizacji sportowej w sezonie 2022/23 do końca. Jesteśmy przekonani, że do tego czasu znajdą się poważni ludzie, którzy zechcieliby zainwestować w Lubliniankę. Dziś nikt nie chce spłacać cudzych długów i wchodzić na „niepewny grunt”, szczególnie w trakcie trwającego sezonu.

Czy powinnością Miasta jest w tej sytuacji pomoc upadającemu klubowi? Proszę zważyć wszystkie argumenty i rozsądzić to we własnym sumieniu. Jakkolwiek nikt z nas nie ma wątpliwości, kto ponosi odpowiedzialność za zrujnowanie Lublinianki, tak wydaje się, że zniknięcie z piłkarskiej mapy Polski tak zasłużonego klubu byłoby wstydem nie tylko dla niego samego, ale też dla ponad 300-tysięcznego miasta. Miasta, które jest nierozerwalnie związane z Lublinianką. Niech świadczy o tym herb naszego klubu z koziołkiem oraz zielono-biało-czerwone barwy – takie same jak barwy Lublina.

Dlatego też naszym zdaniem – TAK! Lubliniance należy pomóc! Należy, ponieważ Lublinianka to klub głęboko zakorzeniony w historii miasta. Klub, który w zeszłym roku obchodził setne urodziny. Klub, który wychował wielu wybitnych sportowców – olimpijczyków, reprezentantów Polski, medalistów największych imprez. Klub „Niezłomny”, który nie bez kozery otrzymał taki przydomek. Doskonale zna Pan zawiłą i trudną historię Lublinianki, bo przecież jest Pan autorem słowa wstępnego do książki profesora Roberta Litwińskiego pt. „Lublinianka – Klub niezłomny 1921/22 – 2021”.

Los naszej ukochanej stulatki jest w Pana rękach. Żadnego innego ratunku nie widać, a każdy dzień zbliża nas do momentu, gdy na Wieniawie ostatni zgasi światło. Zniknie dorobek dziesięcioleci, a odbudowa klubu od zera zajmie kolejne dekady.

Licząc na pomoc i wsparcie Pana Prezydenta, kierujemy spojrzenia na lubelski Ratusz!

Z wyrazami szacunku i uznania,
ze sportowym pozdrowieniem,
Stowarzyszenie Sympatyków Lublinianki „Niezłomni”