Sobotnia wygrana z Unią Tarnów poprawiła morale piłkarzy Lublinianki po wysokiej porażce na wyjeździe w Wiązownicy. W czwartek zielono-biało-czerwoni rozegrają drugie wyjazdowe spotkanie tego sezonu. Tym razem jest to eskapada znacznie krótsza niż ta zeszłotygodniowa. Podopieczni Roberta Chmury zagrają z Chełmianką.
Nietypowy termin tego spotkania to efekt ustaleń pomiędzy obydwoma klubami. Chełmiankę już we wtorek czeka wyjazdowe spotkanie Pucharu Polski z Rekordem Bielsko-Biała, stąd prośba klubu z Chełma o przełożenie meczu, na którą Lublinianka przystała. Obie drużyny w ostatnich latach często spotykały się w spotkaniach sparingowych, ale ostatni mecz o punkty zagrały ponad 5 lat temu. 27 maja 2017 roku krocząca po awans do III ligi drużyna z Chełma ograła Dumę Lublina 4:2 na swoim stadionie. W pierwszym meczu tamtego sezonu także to Chełmianka była górą, zwyciężając na Wieniawie 3:0. Sezon wcześniej obie drużyny mierzyły się na szczeblu III ligi. W Chełmie 2:1 triumfowała lubelska jedenastka. Rewanż w Lublinie zakończył się bezbramkowym remisem.
Bieżący sezon nie układa się po myśli podopiecznych Tomasza Złomańczuka. Na inaugurację Chełmianka zremisowała 2:2 z Podlasiem Biała Podlaska po dublecie doskonale znanego na Wieniawie Jakuba Bednary. Kolejne mecze kończyły się porażkami – kolejno 1:2 w Sieniawie z Sokołem, 1:3 u siebie z Orlętami Radzyń i wreszcie 0:2 w Stalowej Woli z miejscową Stalą. Jeden punkt po czterech meczach plasuje Chełmiankę na przedostatniej pozycji. Niżej jest tylko Wisła Sandomierz.
Latem chełmską drużynę opuściło kilku istotnych graczy – wśród nich Sebastian Ciołek, Ezana Kashay, Przemysław Kanarek, Michał Wołos, Dawid Brzozowski, Łukasz Mazurek czy Dawid Skoczylas. Część z tych nazwisk kibice Lublinianki doskonale pamiętają z występów w zielono-biało-czerwonych barwach. Zresztą, nadal chełmski klub reprezentują gracze z przeszłością w Lubliniance – choćby wspomniany Bednara, Patryk Czułowski czy Paweł Myśliwiecki. Przez chwilę piłkarzem naszej drużyny był również Grzegorz Bonin, ale wtedy ligę przerwała pandemia, a do debiutu byłego reprezentanta Polski nie doszło. Wracając do biało-zielonych należy zauważyć, że również spore grono zawodników trafiło latem do Chełma. Wymienić tu trzeba Władysława Bobrowa, Patryka Błaszczuka, Dominika Brzozowskiego, Kacpra Wiatraka, Mateusza Chwedoruka czy Oskara Szczodrego.
Spora liczba ubytków i dość pokaźna gromadka nowych piłkarzy to coś, co doskonale zna również Lublinianka. Kłopoty finansowo-organizacyjne klubu nie są żadną tajemnicą i skutkowały odejściem kilku kluczowych w zeszłym sezonie graczy, że wspomnimy tylko Juliena Tadrowskiego, Oleksandra Żmuidę, Dominika Ptaszyńskiego czy Grzegorza Fularskiego. Mimo wszystko Duma Lublina zaciska zęby i w odmienionym składzie dzielnie walczy o ligowe punkty w trzecioligowej rzeczywistości. Sześć oczek po czterech kolejkach to niezła zaliczka, choć na pewno cieniem na tym bilansie kładzie się wysoka porażka w Wiązownicy, gdzie szczególnie pierwsza połowa po prostu całkowicie nie wyszła ekipie Chmury.
Terminarz póki co jest w miarę łaskawy i wydaje się, że w czwartek jest spora szansa na kolejną zdobycz w tym sezonie. Problem jednak nie w tym, czy Lublinianka będzie punktować na odpowiednim poziomie, by utrzymać się w lidze, ale w tym, czy klub w ogóle będzie dalej istniał. Kolejne dni to kolejne znaki zapytania. Media spekulowały, że spotkanie z Unią Tarnów może być ostatnim. Zespół jedzie jednak do Chełma i czeka na lepsze wiadomości z klubowych gabinetów. Na chwilę obecną niestety optymistyczny scenariusz jest mało prawdopodobny. Czy znajdzie się ktoś, kto uratuje Lubliniankę przed niechybnym upadkiem, a co za tym idzie wycofaniem z rozgrywek?
Początek czwartkowego meczu w Chełmie o godzinie 17:00. Zdaniem bukmacherów to gospodarze są faworytem tego meczu. Za wygraną Chełmianki można otrzymać dwukrotny zwrot wniesionej stawki, a triumf Dumy Lublina powiązany jest z kursem około 3.25. W dwóch ostatnich meczach naszej ekipy bukmacherzy się pomylili. Oby tak było również w tym wypadku.