Zielono-biało-czerwoni znów są na fali! W niedzielne popołudnie drużyna trenera Roberta Chmury w świetnym stylu pokonała Orlęta Łuków 3:0, grając odważnie, z pomysłem, a przede wszystkim skutecznie.
Nasz zespół od pierwszego gwizdka śmiało ruszył do przodu. Choć pierwsza próba Jakuba Wadowskiego była niecelna, to już w kolejnej akcji piłka zatrzepotała w siatce gości. Po rozegraniu rzut rożnego futbolówka trafiła pod nogi Karola Kality, który zbiegł do linii końcowej i wstrzelił piłkę w pole bramkowe. Tam najsprytniejszy był Dominik Ptaszyński i strzałem głową pokonał Dawida Kuźmę. „Kali” szalał na skrzydle. Kilka minut później po prostopadłym podaniu od Tomasza Brzyskiego wygrał pojedynek z obrońcą i zgrał piłkę wzdłuż bramki. Gdyby nie interwencja Ryszarda Grochowskiego nasi napastnicy prawdopodobnie zamknęliby akcję golem. Przewaga Lublinianki nie podlegała dyskusji, ale podobnie jak w poprzednich spotkaniach brakowało skuteczności. Strzał z półobrotu Michała Palucha został zablokowany, zaś trzy próby Kality zostały zatrzymane przez Kuźmę. W końcówce pierwszej połowy swojej szansy na gola ponownie szukał Wadowski, ale znów nieznacznie chybił. Tuż przed przerwą rzut rożny przyniósł nam drugiego gola. Dośrodkowanie Brzyskiego trafiło do najwyżej skaczącego w polu karnym Karola Futy, który celną główką podwyższył prowadzenie Dumy Lublina.
Dzięki środkowym obrońcom drużyna wróciła na drugą połowę ze sporym komfortem, co próbowali wykorzystać przyjezdni. Wypuszczony na wolne pole Aleks Kamiński pędził na bramkę Jakuba Krajewskiego, ale w ostatniej chwili Ptaszyński uprzedził jego strzał ofiarnym wślizgiem. Po chwili Lublinianka miała już trzy gole. Na lewej stronie „uruchomiony” został Paluch, który miał mnóstwo czasu i miejsca. Napastnik zielono-biało-czerwonych delikatnie poprawił sobie ustawienie piłki po czym huknął z narożnika pola karnego w przeciwległe okienko bramki Orląt. Przepiękny był to gol, a gospodarze nie zamierzali zwalniać tempa. Chwile później sprzed „szesnastki” uderzał Karol Banachiewicz, a jego strzał z dużym wysiłkiem zdołał zbić na róg Kuźma. Pół godziny przed końcem meczu szansy na dublet nie wykorzystał Ptaszyński. Jego sytuacyjny strzał minął zewnętrzną stronę słupka bramki przyjezdnych. Kolejne minuty spotkania to coraz wyraźniejsza dominacja naszego zespołu. W kluczowych sytuacjach brakowało jednak postawienia kropki nad „i”. Pudłowali Futa, Kalita i rezerwowy Wiktor Rasiński. Strzały Palucha i „Kaliego” zostały zablokowane, zaś wprowadzony w końcówce Dawid Pożak skiksował w dobrej sytuacji. Goście wrócili do Łukowa z bagażem trzech goli i trzeba przyznać, że był to najniższy wymiar kary.
Aż szkoda, że piłkarska jesień dobiega końca. Oglądanie Lublinianki w ostatnich kilkunastu dniach to czysta przyjemność. Nasi zawodnicy rozgrzali zmarzniętych tego popołudnia kibiców, ale również sprawili prezent swojemu koledze. W dniu meczu Gabriel Jakimiński obchodził 21. urodziny. Zwycięstwo w meczu ligowym jest pięknym prezentem.
Piłkarskie zakończenie 2021 roku w wydaniu ligowym już w najbliższą sobotę. Wyjeżdżamy do Piotrowic, gdzie zmierzymy się z tamtejszym POM-em Iskrą. Początek spotkania o godz. 13:00.
Lublinianka – Orlęta Łuków 3:0 (2:0)
Ptaszyński 4, Futa 45, Paluch 53
Lublinianka: Krajewski – Jakimiński (76 Wójtowicz), Futa, Ptaszyński, Brzyski – Miśkiewicz (66 Rasiński), Banachiewicz (85 Pożak), Fularski (72 Zdeb), Kalita – Wadowski (66 Niegowski), Paluch.
Pozostały rezerwowy: Wójcicki.
Trener: Robert Chmura.
Orlęta: Kuźma – Machniak, Rybka, Grochowski – Mielnik (58 Chojniak), Ebert (64 Kania), Sowisz, Szustek (74 Domański), Jaworski (76 Kłosowski) – Siemieniuk, Kaliński (64 Kłoda).
Pozostali rezerwowi: Żmuda, Bas.
Trener: Maciej Syga.
Żółte kartki: Brzyski, Ptaszyński, Rasiński (L).
Sędziował: Adrian Pukas (Chełm)