niedziela, 19 września 2021, 20:32

Och Karol

Angielska pogoda nie ułatwiała gry w piłkę.

Angielska pogoda nie ułatwiała gry w piłkę.

W 8. kolejce rozgrywek grupy I lubelskiej IV ligi Lublinianka wybrała się do Końskowoli, aby zmierzyć się z miejscowym Powiślakiem. W mocno jesiennej i deszczowej aurze podopieczni trenera Roberta Chmury zremisowali 2:2 po bramkach dwóch Karolów – Kality i Futy. Tym samym zielono-biało-czerwoni nie wykorzystali okazji na objęcie fotela lidera tabeli.

Mecze w Końskowoli nigdy nie należały do łatwych. Dość powiedzieć, że w dotychczasowych czterech ligowych starciach Lublinianka nie wygrała z Powiślakiem na jego boisku ani razu. „Trójkolorowi” dobrze rozpoczęli niedzielne zawody, ale w pierwszych minutach brakowało dokładności. Tomasz Brzyski strzelił w sam środek, Wiktor Makowski nie sięgnął piłki, Mateusz Miśkiewicz przestrzelił, zaś w najlepszej sytuacji „Mako” z „Miśkiem” nawzajem przeszkodzili sobie w dobiciu piłki „wyplutej” przez Macieja Zagórskiego. Miejscowi odpowiedzieli pojedynczymi zrywami. Jakub Olszewski chybił z rzutu wolnego, a Jakub Kawalec mocnym strzałem próbował zaskoczyć Adriana Wójcickiego, który z kłopotami odbił piłkę do boku. Starania naszej drużyny przyniosły efekt w 23 minucie. Dośrodkowanie Makowskiego znalazło dwóch adresatów. Kalita zdjął piłkę z nogi Brzyskiego, który już składał się do uderzenia z powietrza. „Kali” przyjął futbolówkę na klatkę piersiową i ładnym wolejem umieścił ją w bramce bezradnego Zagórskiego. Gospodarze błyskawicznie próbowali wyrównać. Strzał Marcina Gila na poprzeczkę sparował Wójcicki, zaś dobitka Olszewskiego została zablokowana. Kilkanaście minut później Gil doprowadził do remisu, wykorzystując świetne podanie z głębi pola. W sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem uderzył precyzyjnie przy dalszym słupku. W końcówce pierwszej połowy po wrzutce Wiktora Rasińskiego główkował Kalita, ale Zagórski fenomenalną robinsonadą uchronił Powiślaka od utraty drugiego gola.

Chwilę po wznowieniu gry zagotowało się w polu karnym miejscowych, którzy dwukrotnie wybijali piłkę z linii bramkowej – najpierw po strzale Grzegorza Fularskiego, następnie po główce Dominika Ptaszyńskiego. Akcję mógł zamknąć Kalita, ale huknął ponad bramką. Po kwadransie drugiej połowy gospodarze objęli prowadzenie. Przy rzucie rożnym Kawalec skorzystał na nieporozumieniu Wójcickiego z obrońcami i z bliska główkował do pustej bramki. Lublinianka ruszyła do odrabiania strat, ale zespół trenera Radosława Muszyńskiego mądrze bronił dostępu do własnego pola karnego. Zielono-biało-czerwoni próbowali swoich szans po kornerach. Po jednym z kolejnych wypiąstkowana przez Zagórskiego piłka spadła pod nogi Karola Futy, który bez namysłu uderzył na bramkę rywali, doprowadzając do wyrównania. Golkiper Powiślaka próbował rozpaczliwie interweniować, ale zdołał jedynie trącić futbolówkę wpadającą do siatki. Nasz zespół odważnie ruszył po komplet punktów. Fularski zdołał nawet główką trafić do bramki gospodarzy, ale sekundę wcześniej zabrzmiał gwizdek sędziego Jacka Małyszka – Kalita niepotrzebnie odpychał przeciwnika w polu karnym. W doliczonym czasie gry po drugiej żółtej kartce boisko opuścił Maciej Misiurek i Lublinianka grała z przewagą jednego zawodnika. Jednak nic z tej przewagi nie udało się uzyskać i oba zespoły podzieliły się punktami.

Ze zdobytego „oczka” należy się cieszyć, ale odnosimy wrażenie, że w niedzielne popołudnie można, a nawet trzeba było ugrać w Końskowoli więcej. Przy niesprzyjającej pogodzie i śliskiej murawie udało się uniknąć kontuzji. Szansa na kolejne punkty już w najbliższą sobotę, 25 września. Wówczas na Wieniawie będziemy gościć Spartę Rejowiec Fabryczny.

Powiślak Końskowola – Lublinianka 2:2 (1:1)
Gil 36, Kawalec 59 – Kalita 23, Futa 75.

Powiślak: Zagórski – Misiurek, Banaszek, Gontarz, Przychodzień – Gil (80 Bernat), Zdunek (73 Kośka), Olszewski (80 Drzazga), Wrzesiński, Pryliński – Kawalec.
Pozostali rezerwowi: Bicki, Kozak, Nowak, Łuczkowski.
Trener: Radosław Muszyński.

Lublinianka: Wójcicki – Rasiński, Atcha, Ptaszyński, Niegowski (63 Wójtowicz) – Miśkiewicz (63 Dearman), Futa, Fularski, Brzyski, Kalita – Makowski (46 Pożak).
Pozostali rezerwowi: Krajewski, Świderski, Jakimiński, Wadowski.
Trener: Robert Chmura.

Żółte kartki: Przychodzień, Misiurek (P) – Niegowski, Miśkiewicz, Wójtowicz, Futa (L).
Czerwona kartka: Misiurek (P) – za dwie żółte kartki (90 min).

Sędziował: Jacek Małyszek (Lublin).