niedziela, 29 sierpnia 2021, 15:04

Ekipa z Włodawy nie zdobyła Wieniawy

Michał Paluch zdobył w tym sezonie już 6 goli.

Michał Paluch zdobył w tym sezonie już 6 goli.

W 5. serii gier grupy I lubelskiej IV ligi Lublinianka podejmowała na własnym boisku Włodawiankę. Podopieczni trenera Roberta Chmury odnieśli pewne, wysokie zwycięstwo, rozgrywając fenomenalną pierwszą połowę.

Senny początek meczu nie zwiastował późniejszych emocji. Goście skutecznie stawiali opór atakom gospodarzy. Wynik został otwarty jeszcze przed upływem kwadransa. Dośrodkowanie Tomasza Brzyskiego z rzutu rożnego minęło wszystkich zawodników, ale do piłki dopadł Grzegorz Fularski i posłał miękką wrzutkę w pole bramkowe przyjezdnych. Tam najwyżej wyskoczył Karol Futa nie dając szans Maciejowi Paszkiewiczowi na skuteczną interwencję. Chwilę później szczęścia próbował Mateusz Miśkiewicz, ale nieznacznie chybił. W odpowiedzi z rzutu wolnego uderzał Patryk Błaszczuk sprawdzając umiejętności Adriana Wójcickiego. „Adi”, choć z kłopotami, obronił strzał przeciwnika. Po chwili było już 2:0. Miśkiewicz ruszył na przebój prawą stroną boiska, dośrodkował w „szesnastkę”, gdzie Karol Kalita skiksował, ale na tyle szczęśliwie, że piłka spadła pod nogi Michała Palucha. Ten dopełnił tylko formalności. W kolejnej akcji sam na sam z Paszkiewiczem znalazł się Wiktor Makowski, ale sędzia dopatrzył się przewinienia napastnika Lublinianki na jednym z obrońców gości. Decyzja sędziego Macieja Wieliczuka wywołała lekką konsternację. Podrażniony Makowski w 35 minucie spotkania dopiął swego. Po odbiorze i przytomnym prostopadłym podaniu od Konrada Niegowskiego „Mako” wygrał starcie bark w bark z Dawidem Borconem i płaskim strzałem pokonał golkipera Włodawianki. W końcówce pierwszej połowy dublet skompletował Paluch. Defensorzy przyjezdnych poradzili sobie z dośrodkowaniem „Kaliego”, ale piłkę odzyskał Makowski, uciekł rywalowi i wyłożył Paluchowi piłkę jak na tacy.

Druga część meczu nie była już tak dobra jak pierwsza. Po przeprowadzonych zmianach w szeregi naszego zespołu wkradło się spore rozluźnienie, co wyraźnie sfrustrowało trenera Chmurę, który co chwila pokrzykiwał na swoich zawodników. Ciekawych akcji było jak na lekarstwo. Szansy na dublet nie wykorzystał Makowski kiksując z kilku metrów. Najlepsze okazje mieli goście. Wprowadzony w drugie połowie Piotr Waszczyński, w przeszłości występujący w zielono-biało-czerwonych barwach, po strzale z rzutu wolnego zmusił Wójcickiego do wysiłku i fenomenalnej parady, lob Rafała Szadego wylądował za poprzeczką, zaś próbę Borcona w zamieszaniu w polu karnym „Adi” znakomicie odbił. W drugich 45 minutach nie zobaczyliśmy goli i wynik uzyskany do przerwy stał się końcowym.

Wysoka wygrana i znakomita pierwsza połowa cieszą. Wreszcie przełamał się Wiktor Makowski, którego coraz lepszych występów nie sposób nie zauważyć. Obiecujący debiut zaliczył wracający po urazie Sidik Atcha. Swoją 5. i 6. bramkę w tym sezonie zdobył Michał Paluch, który trafiał do bramki rywali w każdym z pięciu rozegranych spotkań. Przed nami zaległe pucharowe starcie z AF Głusk, które w pierwotnym terminie zostało przełożone z uwagi na zły stan murawy. Mecz zostanie rozegrany w środę, 1 września o godz. 17:30 na boisku w Dominowie.

Lublinianka – Włodawianka 4:0 (4:0)
Futa 12, Paluch 25, 42, Makowski 35.

Lublinianka: Wójcicki – Rasiński, Futa (51 Świderski), Ptaszyński (70 Atcha), Niegowski (75 Jakimiński) – Miśkiewicz (72 Wadowski), Fularski (46 Banachiewicz), Brzyski, Kalita – Paluch, Makowski.
Pozostali rezerwowi: Krajewski, Rybak.
Trener: Robert Chmura.

Włodawianka: Paszkiewicz – Bartnik (67 Mileszczyk), Borcon, Błaszczuk, Kwiatkowski – Kawiak, Lipski (65 Waszczyński), Nielipiuk, Gołąb (52 Chrześcijanek) – Kołaczkowski (57 Szady), Marczuk (50 Sowisz).
Pozostali rezerwowi: Polak, Panecki.
Trener: Mirosław Kosowski.

Żółte kartki: Fularski (L) – Bartnik, Szady (W).

Sędziował: Maciej Wieliczuk (Biała Podlaska).