czwartek, 12 sierpnia 2021, 12:49

Huragan nie taki straszny

W środowe popołudnie Lublinianka gościła w Międzyrzecu Podlaskim, żądna rewanżu za ubiegłosezonowe porażki z miejscowym Huraganem. Zielono-biało-czerwoni odbili sobie niepowodzenia z zeszłego roku, odnosząc wysokie zwycięstwo.

Początek meczu do złudzenia przypominał sobotnie starcie z Lutnią. Nasz zespół od pierwszego gwizdka sędziego Patryka Zielanta starał się przejąć inicjatywę, lecz dało się zauważyć, że poprzeczka zawieszona jest nieco wyżej. Szczególnie aktywny był Michał Paluch, ale jego dwie próby po stałych fragmentach gry nie znalazły światła bramki gospodarzy. W końcu w 25. minucie spotkania dał o sobie znać kunszt Tomasza Brzyskiego, który świetnie dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne. Sebastian Czarnecki zdołał co prawda odbić „główkę” Palucha, ale przy dobitce Dominika Ptaszyńskiego nie miał nic do powiedzenia.


Kilka chwil później w doskonałej sytuacji znalazł się Jakub Wadowski, jednak zbyt daleko wypuścił sobie piłkę i został uprzedzony przez Czarneckiego. W końcówce pierwszej połowy piłka dwukrotnie zatrzepotała w bramce Huraganu. Najpierw znakomite dogranie Mateusza Miśkiewicza trafiło do niepilnowanego Palucha, który z dużą pomocą golkipera rywali na raty trafił do siatki. W drugiej sytuacji kuriozalne zagranie głową jednego z defensorów miejscowych przelobowało bramkarza, ale w tej sytuacji sędzia odgwizdał pozycję spaloną Karola Kality.

W przerwie gospodarze przeprowadzili aż trzy zmiany, co mogło zwiastować, nomen omen, huraganowy atak w celu odrobienia strat. I faktycznie podopieczni trenera Roberta Chmury pozwolili zepchnąć się do defensywy, dając miejscowym więcej miejsca i czasu na konstruowanie akcji. Dwukrotnie swoich szans szukał Mariusz Chmielewski – najpierw spudłował, zaś w kolejnej sytuacji kapitalną interwencją popisał się Adrian Wójcicki. Bramkarz naszej drużyny po chwili ponownie zachował czujność po rzucie rożnym przy uderzeniu Pawła Komara. Gdy wydawało się, że kontaktowa bramka dla Huraganu jest tylko kwestią czasu, to Lublinianka przeprowadziła przytomny kontratak zakończony trzecim golem. Brzyski świetnie rozegrał na prawą flankę, gdzie do akcji włączył się Wiktor Rasiński i dośrodkował na dalszy słupek bramki gospodarzy. Tam w ciemno znalazł się „Brzytwa”, który zamknął akcję ekwilibrystycznymi nożycami. Po takim ciosie Huragan nie był w stanie się podnieść.

Lublinianka po raz drugi wygrała w stosunku 3:0. Wynik może nieco zakłamywać rzeczywistość, bowiem gospodarze byli naprawdę wymagającym przeciwnikiem. Liczy się jednak skuteczność, a tą wykazali się dzisiaj zielono-biało-czerwoni. Nie zwalniamy tempa – przed nami małe derby Lublina przeciwko rezerwom Motoru. Widzimy się w sobotę o godz. 17.00 na stadionie przy ul. Stanisława Leszczyńskiego 19. Nie może Was zabraknąć!

Huragan Międzyrzec Podlaski – Lublinianka 0:3 (0:2)
Ptaszyński 25, Paluch 39, Brzyski 84.

Huragan: Czarnecki – Felczak (46 Grochowski), Olszewski (71 Mirończuk), Konaszewski, Komar – Magier (46 Mikołajewski), Goździołko (80 Sobolewski), Całka (46 Czumer), Radziszewski, Łukanowski – Chmielewski.
Pozostali rezerwowi: Wysokiński, Panasiuk.
Trener: Damian Panek.

Lublinianka: Wójcicki – Rasiński, Futa, Ptaszyński, Niegowski (88 Jakimiński) – Miśkiewicz (71 Banachiewicz), Fularski, Brzyski (86 Dzyr), Kalita (85 Rybak) – Wadowski (46 Makowski), Paluch.
Pozostały rezerwowy: Krajewski.
Trener: Robert Chmura.

Żółte kartki: Felczak, Czumer (H) – Miśkiewicz, Banachiewicz, Makowski, Futa (L).

Sędziował: Patryk Zielant (Biała Podlaska).