niedziela, 8 sierpnia 2021, 11:31

„Wojskowi” zagrali koncert na Lutni

Bardzo obiecująco sezon 2021/2022 rozpoczęli zawodnicy Lublinianki. Podopieczni Roberta Chmury przywitali się z licznie zgromadzoną na Wieniawie widownią efektownym i w pełni zasłużonym zwycięstwem nad Lutnią Piszczac. Zielono-biało-czerwoni wygrali w stosunku 3:0, a łupem bramkowym podzielili się Grzegorz Fularski, Mateusz Miśkiewicz i Michał Paluch.

Trener lublinian nie zaskoczył wyjściową jedenastką – ze względu na brak kontuzjowanego Jakuba Świderskiego oraz Sidika Atchy, którego występ zablokowały względy formalne, na środku defensywy zobaczyliśmy Karola Futę. Uraz wyeliminował z gry również Cezarego Kabały. Przebudowana Lublinianka rozpoczęła z wysokiego pułapu. W piątej minucie Tomasz Brzyski długim podaniem uruchomił Karola Kalitę, ale Oskar Kasperek zdołał odbić uderzenie „Kaliego” poza linię końcową. Futbolówkę w narożniku boiska ustawił Brzyski, po czym dośrodkował w kierunku Dominika Ptaszyńskiego. Stoper gospodarzy dosyć przypadkowo zgrał piłkę do Fularskiego, a ten pozornie niegroźnym, płaskim, acz bardzo precyzyjnym, strzałem pokonał Kasperka. W kolejnych minutach dwukrotnie bliski podwyższenia wyniku był Paluch, ale obie próby snajpera gospodarzy nie przyniosły skutku. W odpowiedzi Lutnia próbowała kontrować po stracie Wiktora Makowskiego w środku pola, lecz Futa na tyle utrudnił oddanie strzału Adrianowi Hołowni, iż skuteczna interwencja Adriana Wójcickiego była w zasadzie formalnością. Po chwili Kalita efektownym dryblingiem ograł Alaksandra Olszewskiego i Karola Wardę, a następnie dograł futbolówkę w kierunku Futy. Strzał młodego stopera został jednak wyblokowany przez obrońców, zaś dobitka Miśkiewicza z woleja minęła bramkę. W kolejnych minutach tempo spotkania spadło i z tego okresu warto odnotować jedynie niecelne strzały Brzyskiego oraz Hołowni. Dopiero tuż przed przerwą swoją specjalność w postaci strzału z rzutu wolnego zaserwował Brzyski, ale futbolówka jedynie ostemplowała słupek, a żaden z pozostałych graczy „Dumy Lublina” nie zdążył z dobitką.

Drugą połowę, podobnie jak pierwszą, gospodarze rozpoczęli od piorunującego uderzenia, choć tym razem nie obyło się bez sporego udziału graczy z Piszczaca. Fatalnie piłkę spod własnej bramki wyprowadził Kasperek, podając ją wprost pod nogi Miśkiewicza. 'Misiek” z kolei niewiele myśląc założył „siatkę” jednemu z defensorów, minął drugiego, po czym uderzył po długim słupku. Futbolówka obiła jeszcze obramowanie bramki i zatrzepotała w siatce przyjezdnych. W kolejnych minutach uaktywnił się Jakub Wadowski, który w przerwie zastąpił niewidocznego Wiktora Makowskiego, ale obie główki „Wadima” nie zdołały zaskoczyć golkipera gości. Wreszcie w 78 minucie gry sfaulowany na skraju pola karnego przez Przemysława Skrodziuka został Kalita, a „jedenastkę” pewnie wykorzystał Paluch. Przyjezdni długo nie mogli pogodzić się z decyzją sędziego Marcina Kluka, twierdząc, że przewinienie miało miejsce poza polem karnym, kierując swoje niezadowolenie w stronę asystenta, Mariusz Słobody, ale ich starania nie przyniosły skutku. W końcówce jeszcze raz czujność Kasperka sprawdził wyjątkowo aktywny sobotniego popołudnia Kalita. Golkiper Lutni spisał się jednak bez zarzutu i wynik nie uległ już zmianie.

Tym samym zespół z Piszczaca wciąż pozostaje bez historycznego, pierwszego zwycięstwa nad „Dumą Lublina”, a zielono-biało-czerwoni zapisali na swoje konto pierwszy w tym sezonie komplet punktów. Poprzeczka z każdym dniem wędruje jednak do góry – w najbliższą środę Lublinianka wybierze się do Międzyrzeca Podlaskiego na mecz z tamtejszym Huraganem, który w minionym sezonie finiszował na czwartej pozycji.

Lublinianka – Lutnia Piszczac 3:0 (1:0)
Fularski 5, Miśkiewicz 46, Paluch 78 (k).

Lublinianka: Wójcicki – Rasiński (83 Dzyr), Futa, Ptaszyński, Niegowski – Miśkiewicz (71 Rybak), Fularski (71 Banachiewicz), Brzyski (79 Jakimiński), Kalita – Makowski (46 Wadowski), Paluch.
Pozostały rezerwowy: Krajewski.
Trener: Robert Chmura.

Lutnia: Kasperek – Olszewski, Warda, Kurowski, Skrodziuk – Łukasiewicz (77 Kacik), Krzewski (71 Bołtowicz), Hawryluk, Korol (83 Borowik), Wiraszka (67 Szabat) – Hołownia (83 Litwiniuk).
Pozostały rezerwowy: Płodowski.
Trener: Michał Kwiecień.

Żółta kartka: Krzewski (Lutnia).

Sędziował: Marcin Kluk (Zamość).