niedziela, 22 września 2024, 08:14

Passa podtrzymana

Piłkarze Lublinianki nie zatrzymują się w sezonie 2024/2025. Od sierpnia nie przegrali meczu, notując dziś przeciwko Janowiance Janów Lubelski siódme zwycięstwo z rzędu. Okazała wygrana 4:1, okraszona hat-trickiem i asystą Jarosława Milcza, nie przyszła jednak łatwo.
 
Przed rozpoczęciem meczu minutą ciszy uczczono pamięć ś.p. Jana Golana, byłego piłkarza i trenera Lublinianki, a także w późniejszych latach zasłużonego działacza struktur związkowych. Po chwili zadumy miała miejsce radosna ceremonia. Jarosław Milcz, który w tym meczu założył na ramię kapitańską opaskę, odebrał z rąk prezesa Klubu, Tomasza Grodzkiego, oraz dyrektora sportowego, Marka Wawera, pamiątkową koszulkę z okazji rozegrania w zielono-biało-czerwonych barwach 100 meczów. Milcz w 100 występach zapisał na swoim koncie 46 goli, a do spotkania z Janowianką przystępował jako lider klasyfikacji strzelców lubelskiej IV ligi.
 
Początek meczu należał do zespołu trenera Daniela Koczona. Aktywnie atakująca Lublinianka szybko dopięła swego. Z narożnika boiska dośrodkował Jakub Sobstyl, piłkę strącił Jakub Bednara, a ta spadła na głowę Milcza, który był najsprytniejszy w polu bramkowym i otworzył wynik meczu. Nasz zespół przeważał, szukając szansy na podwyższenie wyniku. Po akcji Jakuba Wadowskiego dobrej okazji nie wykorzystał Milcz, strzelając wysoko nad bramką. Chwilę później przechwyt Michała Mistrzyka mógł zakończyć się trafieniem samobójczym, ale Patryk Rojek zdołał odbić mocne uderzenie swojego kolegi.
 
W 35 minucie groźnie wyglądającego urazu kolana nabawił się kapitan przyjezdnych, Tomasz Sadowski i musiał przedwcześnie opuścić boisko. Goście do ostatniego gwizdka musieli radzić sobie bez nominalnych środkowych obrońców. Nie przeszkodziło im to w doprowadzeniu do wyrównania. Wysoko założony pressing poskutkował przejęciem piłki przez Adama Pawełkiecza, futbolówka trafiła pod nogi Jakuba Wlaźlika, a ten wyłożył ją Mistrzykowi. Pomocnik Janowianki poprawił sobie piłkę i strzałem między nogami Przemysława Kanarka trafił do siatki obok bezradnego Sebastiana Ciołka. Do przerwy mieliśmy remis.
 
Zdobyty gol rozochocił przyjezdnych, którzy w pierwszym kwadransie drugiej połowy narzucili swoje warunki. Swoich okazji na objęcie prowadzenia nie wykorzystali jednak rezerwowy Sebastian Sprawka, a także Wlaźlik. W obu sytuacjach skutecznie interweniował świetnie dysponowany Ciołek. Na gorszy fragment naszej drużyny trener Koczon szybko reagował zmianami, które nieco rozruszały poczynania Lublinianki. Co nie udało się gościom, powiodło się gospodarzom. Szarżujący od połowy boiska, nieatakowany przez rywali Maciej Misiurek idealnym podaniem obsłużył Milcza, który w „szesnastce” nie zwykł się mylić. „Jaro” huknął bez przyjęcia ponad głowa Rojka wprowadzając trybunę na Wieniawie w stan euforii.
 
Misiurek był głównym bohaterem ostatniego kwadransa meczu. Po chwili dopuścił się taktycznego przewinienia, przerywając korzystną akcję faulem na Wlaźliku. Sfrustrowany zawodnik Janowianki w afekcie kopnął bez piłki upadającego Misiurka, za co obejrzał zasłużoną czerwoną kartkę. Goście kończyli mecz w dziesiątkę, co zespół trenera Koczona wykorzystał bez litości. Pięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry wydawało się, że po dalekim podaniu Kanarka Mateusz Misztal nie dojdzie do piłki. „Miszti” jednak popędził co sił i tuż przed linią końcową dośrodkował w pole karne. Piłka trafiła do Milcza, który kiksując przedłużył ją w kierunku dalszego słupka, gdzie formalności dopełnił nadbiegający Bartłomiej Skrzycki.
 
W doliczonym czasie gry znów uaktywnił się Misiurek. Po podaniu rezerwowego Filipa Świebody prawy obrońca zielono-biało-czerwonych wpadł w pole karne, gdzie został sfaulowany przez Mariusza Pawełkiewicza. Sędzia Piotr Jamrowski bez wahania wskazał na „wapno”, a z 11 metrów nie pomylił się Milcz, kompletując hat-tricka i ustalając wynik meczu. Zawodnicy „Dumy Lublina” po ostatnim gwizdku już po raz siódmy w tym sezonie celebrowali na środku boiska ligowe zwycięstwo. Za tydzień ruszamy do Radzynia Podlaskiego. W sobotę o godz. 16:00 zmierzymy się z miejscowymi Orlętami.
 
Lublinianka – Janowianka Janów Lubelski 4:1 (1:1)
Milcz 5, 77, 90+1 (k.), Skrzycki 85 – Mistrzyk 42.
 
Lublinianka: Ciołek – Misiurek (90 Kołacz), Kanarek, Bednara (87 Szostak), Misztal – J. Wadowski (57 Leszczyński), Jagodziński, Sobstyl (85 Świeboda) – Koneczny (53 Skrzycki), Milcz, Pacek (65 Niegowski).
Pozostały rezerwowy: Furman.
Trener: Daniel Koczon.
 
Janowianka: Rojek – A. Pawełkiewicz, Sadowski (35 Sprawka), M. Pawełkiewicz, Bodziuch – Zięba, Mistrzyk, Brytan, Stępniowski (85 Gonder), Marotto (62 Książek) – Wlaźlik.
Pozostali rezerwowi: Szymański, Birut, Kiszka, Wąsik.
Trener: Ireneusz Zarczuk.
 
Żółte kartki: Kanarek, Misiurek (L) – Bodziuch, Brytan, Sprawka, Stępniowski, M. Pawełkiewicz (J).
Czerwone kartki: Wlaźlik (J) – 80 min. (wybitnie niesportowe zachowanie, kopnięcie rywala bez piłki).
Sędziował: Piotr Jamrowski (Biała Podlaska).