Do sporego kalibru sensacji doszło w sobotnie popołudnie na Wieniawie. Odmłodzona Lublinianka zdobyła swój pierwszy tegoroczny punkt w starciu z faworyzowaną Chełmianką po heroicznie wywalczonym bezbramkowym remisie.
Pierwsza niespodzianka dla lubelskich kibiców pojawiła się już po spojrzeniu w zestawienie zielono-biało-czerwonych – po raz pierwszy w tym roku ujrzeliśmy bowiem Tomasza Brzyskiego w pierwszej jedenastce. “Brzytwa” zajął miejsce w środku defensywy obok Bartosza Płockiego i był to absolutny strzał w dziesiątkę. Lublinianie wyłączyli wszystkie ofensywne atuty Chełmianki, która w pierwszej odsłonie gry nie była w stanie stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką Kamila Błażuckiego.
Dużo ciekawiej zrobiło się już na początku drugiej połowy, gdy po dośrodkowaniu z lewej flanki do efektownych nożyc złożył się niepilnowany Oleh Marchuk. Na nasze szczęście Ukrainiec nie trafił czysto w piłkę i skończyło się jedynie na strachu. Cały stadion zamarł jednak w 50 minucie – do główki wyskoczyli wspólnie Brzyski oraz wprowadzony po przerwie Paweł Myśliwiecki, po czym z dużym impetem zderzyli się głowami. “Brzytwa” natychmiastowo stracił przytomność i bez ruchu padł na murawę. Przerażony wzrok graczy obu drużyn sugerował najgorsze. Na szczęście szybka interwencja pomocy medycznej poskutkowała, aczkolwiek Brzyski z guzem oraz rozciętą głową musiał opuścić boisko przy akompaniamencie oklasków kibiców a także… z żółtą kartką na koncie. Zdaniem sędziego Jakuba Pycha to były kapitan “Wojskowych” był winnym zderzenia.
Oddzielny akapit należy poświęcić właśnie pracy sędziego w tej sytuacji, która była wręcz skandaliczna. Widząc, jak niebezpiecznie wyglądało to starcie, arbiter początkowo nawet nie przerwał gry, stosując przywilej korzyści dla przyjezdnych… Warto to podkreślić – sędzia Pych ryzykował zdrowiem zawodników (należy bowiem pamiętać, iż ucierpiał również Myśliwiecki, który chociaż pierwotnie pozostał na boisku, to niedługo później również musiał je opuścić) dla utrzymania płynności gry. Takie zachowania należy z całą surowością piętnować i mamy nadzieję, iż Podkarpackie Kolegium Sędziów wyciągnie konsekwencje względem rozjemcy sobotnich zawodów.
Pozbawieni swojego lidera miejscowi zaczęli tracić rezon, a Chełmianka coraz łatwiej przedostawała się w okolice bramki Błażuckiego. Ataki przyjezdnych napędzali przede wszystkim wspomniany już Marchuk oraz wprowadzony za Myśliwieckiego Paweł Perdun. Golkiper zielono-biało-czerwonych wychodził jednak z opresji obronną ręką, a kiedy był już bezradny, to w sukurs przyszedł Maciej Misiurek, wybijając futbolówkę sprzed linii bramkowej po strzale Marchuka. Najbliżej przechylenia szali na swoją korzyść Chełmianka była w 89 minucie. Po szarży Perduna prawą stroną sam przed pustą bramką stanął Adam Nowak, ale z trzech metrów ostemplował poprzeczkę, wzbudzając wielką radość na trybunach. Chociaż sędzia do regulaminowego czasu gry doliczył aż dziesięć minut, to lubelska młodzież skutecznie wybroniła się przed chaotycznymi atakami gości, którzy uciekali się w końcówce jedynie do budzących politowanie prób wymuszenia “jedenastki”.
Wynik nie uległ już zmianie i “Wojskowi” dopisali do swojego dorobku pierwszy w 2023 roku punkt. Punkt, który dla zawodników, sztabu oraz kibiców znaczy dużo więcej niż zmiana liczby w odpowiedniej rubryce ligowej tabeli. Punkt, który jest ukoronowaniem heroicznej postawy młodej drużyny w starciu z dużo bardziej doświadczonym rywalem. Punkt, który pozwoli uwierzyć lubelskiej młodzieży, iż stać ich na naprawdę dużo, co jest szczególnie ważne w przededniu wyjazdu do liderującej Wieczystej Kraków.
Lublinianka – Chełmianka 0:0
Lublinianka: Błażucki – Misiurek, Płocki, Brzyski (54 Drąg), Szczepaniak – Flis (46 Gorecki), Kołacz, Knapp (70 Matyjaszczyk), Malec, Wdowicz (86 Choina) – Mazur (54 Skrzycki).
Pozostali rezerwowi: Adamczyk, Książek.
Trener: Radosław Adamczyk.
Chełmianka: Ciołek – Zbiciak (46 Knap), Bobrov, Bednara, Szczodry (46 Kotko) – Szwed, Futa, Marchuk, Czułowski (46 Myśliwiecki) (65 Perdun) Nowak – Mroczek.
Pozostali rezerwowi: Grzywaczewski, Gierała, Mazurek.
Trener: Artur Bożyk.
Żółte kartki: Mazur, Kołacz, Bielak (asystent trenera), Brzyski, Płocki, Misiurek, Gorecki (L) – Bobrov, Perdun, Nowak (CH).
Sędziował: Jakub Pych (Dębica).