Wieczysta Kraków to chyba najbardziej medialny polski klub, spośród tych, które nie grają na najwyższym poziomie rozgrywkowym. W sobotę żółto-czarni przyjeżdżają do Lublina, by zmierzyć się z Lublinianką w starciu beniaminków III ligi. Mecz rozegrany zostanie na Arenie Lublin, a pierwszy gwizdek sędziego usłyszymy o 13:00.
Ta nietypowa lokalizacja spotkania Lublinianki z Wieczystą wynika oczywiście z dużego zainteresowania meczem. Wieczysta to magnes przyciągający wielu fanów futbolu. Klub nie ukrywa swoich bardzo wysokich aspiracji, sięgających gry w Ekstraklasie. Bogaty sponsor w osobie pana Wojciecha Kwietnia nie szczędzi pieniędzy na budowanie drużyny. Dlatego pomimo gry na niskim szczeblu rozgrywkowym do Wieczystej przychodzą piłkarze z ekstraklasowym, a nawet reprezentacyjnym doświadczeniem. I to niekoniecznie w wieku „emerytalnym”. Tak było ze Sławomirem Peszko, Maciejem Jankowskim czy Radosławem Majewskim, ale to nie jedyne naprawdę uznane nazwiska w szeregach Wieczystej. Thibault Moulin grał w barwach w Legii w Champions League – ba, strzelił nawet bramkę Realowi Madryt. Teraz jednak reprezentuje barwy Wieczystej. Latem tego roku drużynę zasilili choćby Błażej Augustyn czy Michał Mak – ten ostatni wróci w sobotę na Lubelszczyznę, bowiem ostatnie półtora roku spędził w Górniku Łęczna. Prawdziwą transferową bombą było też sprowadzenie do krakowskiego beniaminka Denysa Faworowa. Doświadczony Ukrainiec wyceniany jest przez portal Transfermarkt na 1,5 miliona euro! Występował m.in. w Zorii Ługańsk, a w ukraińskiej ekstraklasie rozegrał 98 meczów. Mało tego, ostatnio z transferem do Wieczystej łączony był Igor Angulo. Hiszpan trzy lata temu był królem strzelców Ekstraklasy, rok później i rok wcześniej wicekrólem. Ten transfer nie został sfinalizowany, ale pokazuje rozmach Wieczystej, która oferuje zawodnikom bajońskie jak na tę ligę zarobki. Nie będzie żadną przesadą stwierdzenie, że roczne zarobki jednego piłkarza Wieczystej mogą przewyższać cały budżet niektórych klubów w tej lidze.
Do niedawna w tym „gwiazdozbiorze” Wieczystej wymieniany był również trener. Franciszek Smuda to wszakże – co by o nim nie mówić – szkoleniowiec z przebogatym CV. Były selekcjoner reprezentacji Polski, trener, który pracował w Lidze Mistrzów, zdobywał tytuły mistrza kraju. Legenda. Jednak falstart sezonu w wykonaniu beniaminka zmusił klubowych działaczy do szybkiej reakcji. Smuda w poniedziałek pożegnał się ze stanowiskiem trenera Wieczystej i w sobotę na Arenie Lublin drużyny nie poprowadzi. Mówiąc o falstarcie mamy na myśli bilans 2-2-1, który jak na murowanego faworyta ligi jest mocno niezadowalający. Wielu kibiców zastanawiało się, czy Wieczysta w ogóle straci punkty w tym sezonie, a tymczasem po pięciu kolejkach straciła je już trzy razy.
Na domiar złego dla sobotnich rywali Lublinianki, w środę drużyna Wieczystej pożegnała się z Pucharem Polski. Lepsza okazała się Radunia Stężyca, wygrywając w Krakowie 2:0. Zespół poprowadził dotychczasowy asystent, Rafał Jędrszczyk, bowiem wciąż trwają poszukiwania następcy Smudy. Mówiło się o Macieju Musiale, trenerze Garbarni Kraków, ale ten temat ponoć nie jest już aktualny. Wieczysta musi więc nerwowo szukać trenera, który przejmie zespół i tchnie w niego nowego ducha i sprawi, że beniaminek zacznie grać na miarę oczekiwań i potencjału finansowego.
Lublinianka chciałaby mieć takie problemy jak Wieczysta. Porównywanie budżetów obu klubów nawet nie ma sensu, bo jak porównać coś, co de facto nie istnieje? Klub znajduje się na krawędzi upadku. Kibice wystosowali list otwarty do prezydenta miasta, licząc na pomoc. Czy takowa pomoc się znajdzie? Czy klub przetrwa najtrudniejszy czas od ponad dekady? Na pewno dobry występ przy licznie zgromadzonej publice na Arenie Lublin byłby sygnałem, że Duma Lublina zasługuje na szansę. Szkoda byłoby, gdyby 100-letni klub zniknął z piłkarskiej mapy Polski tylko przez skandaliczne zarządzanie poprzedniego prezesa i właścicieli.
Biednemu wiatr w oczy – to porzekadło znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Trener Robert Chmura nie mógł w normalny sposób przygotowywać się z drużyną do sezonu. Gdy Wieczysta rozgrywała sparingi z Realem Mallorca czy Salernitaną, Lublinianka nie była w ogóle pewna startu w III lidze. Cudem uzyskano licencję, potem drugim cudem zakontraktowano piłkarzy. Niestety, kadra jest wąska, a wobec kontuzji Krystiana Krupy czy Marcina Michoty i kartkowej karencji Norberta Myszki kołdra staje się jeszcze krótsza. Mało tego, klub opuścił Karol Kalita, który przeniósł się do Cisowianki Drzewce, a ze względów formalnych nie udało się zgłosić do gry Bekzoda Ahmedova. Uzbek, na którego mocno liczył trener Chmura, wylądował więc ponownie w Janowiance.
Zmartwień w szeregach zielono-biało-czerwonych jest więc co niemiara, ale drużyna walczy jak może. Udało się wygrać domowe spotkania z Wisłą Sandomierz i Unią Tarnów, co daje przyzwoity kapitał punktowy. Szkoda porażki w Chełmie, gdzie Lublinianka miała kapitalne okazje strzeleckie, z rzutem karnym na czele. Ten mecz pokazał, że nawet w tak trudnych warunkach podopieczni trenera Chmury broni nie złożą. I tego samego możemy się spodziewać w sobotnim meczu z Wieczystą. Już sama możliwość rywalizacji z takimi graczami jak Peszko, Majewski czy Moulin powinna być wystarczającym bodźcem. A krakowianie w tym sezonie już dwukrotnie nie potrafili wygrać w województwie lubelskim – zremisowali z Podlasiem i przegrali z Orlętami Radzyń. Nie mielibyśmy nic przeciwko kolejnej wpadce krakowian, tym razem na Arenie Lublin.
Bukmacherzy rzecz jasna faworyta meczu widzą w zespole gości. Za triumf Wieczystej płacą kursem 1.35. Na wygranej gospodarzy można pomnożyć swój wkład sześciokrotnie, a na remisie ponad 5-krotnie. Mamy nadzieję, że niesiona dopingiem licznie zgromadzonej publiczności Lublinianka wykręci dużą niespodziankę i zapunktuje. Wszystkim fanów futbolu na Lubelszczyźnie serdecznie zapraszamy na to piłkarskie święto. Bilety dostępne są zarówno na stronie MOSiR (LINK), jak i w kasie stadionu przed meczem. Liczymy na dobrą frekwencję i jeszcze lepsze widowisko.