
Wyjazdy w delegację zdecydowanie nie należą do najprzyjemniejszych aktywności zielono-biało-czerwonych. Podopieczni Daniela Koczona w tym sezonie poza Wieniawą wygrali jedynie w Bychawie. Na świeżutkim obiekcie w Milejowie nie doszło do przełamania trendu. Lublinianie podzielili się punktami z beniaminkiem lubelskiej IV ligi, notując czwarty wyjazdowy remis.
„Wojskowi” w Milejowie od pierwszych minut prowadzili grę, długo utrzymywali się przy piłce, ale kompletnie nie przekładało się to na klarowne sytuacje pod bramką gospodarzy. Dobrze zorganizowani w tyłach gracze Tura skupiali się na odbiorach w środku pola i przed własnym polem karnym, a następnie błyskawicznych kontratakach. Ta taktyka w pierwszej połowie przynosiła efekty. Bardzo dobre sytuacje mieli między innymi Dmytro Kostiuk oraz Jakub Pryliński, ale obaj uderzyli niecelnie. Najbliżej otwarcia wyniku był jednak Nicolas Mazur. Lewy obrońca Tura w 19 minucie mocno uderzył z narożnika pola karnego, obijając słupek bramki Michała Furmana.
Po drugiej stronie boiska strzałów było co niemiara, ale ich jakość pozostawiała wiele do życzenia. Kilkukrotnie zza „szesnastki” uderzał Jakub Sobstyl, strzelali również Jakub Bednara, Anes Kherouf czy Mateusz Misztal. W każdym z tych przypadków efekt był dwojaki – piłka w rękach Jakuba Kowalczuka lub w siatce piłkochronu za bramką Tura. Naprawdę groźnie zrobiło się dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy. Krystian Ziętek przejął piłkę źle wybitą przez defensorów, po czym uderzył bez namysłu. Kowalczuk wyciągnął się jednak i zdołał wybić uderzenie gracza „Dumy Lublina”.
W przerwie trener Koczon zareagował, wprowadzając na plac gry Patryka Malca i Filipa Świebodę w miejsca Ziętka oraz Kheroufa. No i maszyna wreszcie ruszyła. Zielono-biało-czerwoni założyli Turowi „hokejowy zamek”, ograniczając ofensywne wypady podopiecznych Tomasza Zająca. Pod bramką Kowalczuka z każdą minutą robiło się coraz goręcej – zaskoczyć golkipera próbowali Sobstyl, Bednara czy Dominik Kołacz. Aż wreszcie w 64 minucie mur miejscowych pękł. Z lewej strony dośrodkował Misztal, a Bartłomiej Koneczny uprzedził Macieja Łopuszyńskiego i uderzył głową w kierunku, z którego piłka do niego dotarła. Kowalczuk zrobił krok w drugą stronę i był już bezradny. 1:0 dla „Wojskowych”!
Niewiele brakowało, a chwilę później bramkowa przewaga naszego zespołu zostałaby podwojona. Świeboda padł w polu karnym po starciu z Maksymilianem Surysiem, ale gwizdek sędziego milczał. Wykorzystał to Misztal, mocno uderzając bezpańską piłkę. Niestety, nieznacznie minęła ona bramkę Tura. W odpowiedzi nieco przypadkowo w dogodnej sytuacji znalazł się Brajan Fiedor. Były gracz Lublinianki nie wytrzymał jednak presji i uderzył na wiwat. Na 9 minut przed końcem mecz mógł zamknąć Szymon Podlipny. Młody napastnik doszedł do strzału głową po dośrodkowaniu Malca, ale skierował futbolówkę na tyle niedokładnie, iż wpadła wprost w ręce Kowalczuka.
Niewykorzystana sytuacja zemściła się niespełna 120 sekund później. Na strzał z boku boiska zdecydował się Zając, ale zamienił się on w precyzyjną asystę do Kostiuka, który „piętką” wpakował piłkę do siatki z bliskiej odległości. Lublinianie liczyli jeszcze na reakcję sędziego asystenta, ale jego zdaniem strzelec nie znajdował się na pozycji spalonej. W końcówce po dośrodkowaniu Malca z rzutu rożnego szalę zwycięstwa na naszą korzyść mógł jeszcze przechylić Sobstyl, ale uderzył nad poprzeczką.
Naprawdę solidna druga połowa okazała się jednak niewystarczająca, aby wywieźć komplet punktów z Milejowa. Krótki moment dekoncentracji pozwolił wrócić do gry beniaminkowi, który używając terminologii bokserskiej, był już na linach. Oczek będziemy szukać na Wieniawie, gdzie w tym sezonie punktujemy dużo lepiej. Następna okazja nietypowo, bowiem już w piątek. Rywalem będzie Start Krasnystaw.
Tur Milejów – Lublinianka 1:1 (0:0)
Kostiuk 83 – Koneczny 64.
Tur: Kowalczuk – Kowalski (72 Rod), Suryś, Skorek, Mazur (54 Łopuszyński) – Kobus (68 Pleskot), Zając (88 Kucybała), Kostiuk – Iwanek (72 Fiedor), Pryliński (90 Niewiński), Cielebąk (90 Leszczyński).
Pozostali rezerwowi: Wawer, Tylus.
Trener: Tomasz Zając.
Lublinianka: Furman – Drozd, Chyła, Duda (70 Jagodziński), Kołacz (78 Misiurek) – Sobstyl, Bednara, Ziętek (46 Malec) – Koneczny (65 Wojtowicz), Kherouf (46 Świeboda), Misztal (80 Podlipny).
Pozostali rezerwowi: Ciołek, Giletycz, Wadowski.
Trener: Daniel Koczon.
Żółte kartki: Mazur (T) – Duda, Bednara, Misztal, Chyła (L)
Sędziował: Bartosz Zabielski (Biała Podlaska).