sobota, 11 października 2025, 19:55

Przegrane starcie na Lewarcie

Potyczki z Ładą Biłgoraj i Lewartem Lubartów brutalnie rozwiały nadzieje sympatyków Lublinianki na walkę o awans, umacniając zielono-biało-czerwonych w gronie ligowych średniaków. Podopieczni Daniela Koczona wyjechali z Lubartowa z pustymi rękami, choć z przebiegu gry porażka wcale nie była oczywista.

Zakończona bezbramkowym remisem pierwsza połowa była dość wyrównana. Więcej przy piłce utrzymywała się „Duma Lublina”, ale bliżej zdobycia gola byli gospodarze. W 28. minucie po bombie Aleksa Aftyki w sukurs Sebastianowi Ciołkowi przyszła poprzeczka. Osiem minut później Ciołek nie potrzebował już pomocy obramowania bramki – sam uratował Lubliniankę, broniąc sytuację sam na sam z Pawłem Myśliwieckim. Bardzo dobre prostopadłe podanie do „Myśliwego” posłał Arkadiusz Bednarczyk.

Przed przerwą nasza drużyna prezentowała się nieźle, ale bez konkretów. Po zmianie stron konkrety się pojawiły. Można dywagować, jak ułożyłby się mecz, gdyby w 47. minucie swoją doskonałą sytuację wykorzystał Bartłomiej Koneczny. Po dograniu Jakuba Sobstyla popularny „Kony” wyszedł oko w oko z Damianem Podleśnym, ale fatalnie przestrzelił.

To pudło zemściło się kilka minut później. Lubartowianie szybko wznowili grę dalekim podaniem z rzutu wolnego na wolne pole. Tam ruszył szybki Dorian Paluch. Strzał 18-latka wprawdzie chybił celu, ale piłkę na długim słupku sięgnął jeszcze Myśliwiecki i wślizgiem wbił ją do bramki Lublinianki.

Kilkanaście minut po golu na 1:0, gospodarze powtórzyli wariant rozegrania dalekim podaniem na Palucha. Ten wygrał pojedynek fizyczny z Mikołajem Jagodzińskim i pomknął na bramkę. Tym razem sam wykończył akcję, przerzucając piłkę nad wychodzącym z bramki Ciołkiem.

Po otrzymaniu dwóch bolesnych ciosów, „Wojskowi” bez kompleksów ruszyli do walki – podobnie jak z Ładą przy stanie 0:3. Soczysty strzał Sobstyla pewnie obronił Podleśny. Pięć minut później Michał Wojtowicz dograł do Anesa Kheroufa, a ten wypatrzył Konecznego, który nie najlepiej przyjął piłkę i z trudnej pozycji strzelił nad poprzeczką.

„Kony” zrehabilitował się w kolejnej akcji, gdy wpadł w pole karne i został powalony przez Sebastiana Plesza. Sam poszkodowany wykorzystał rzut karny, zmniejszając do minimum stratę Lublinianki. Do końca pozostawał ponad kwadrans gry, więc punkty były w zasięgu podopiecznych Koczona.

Już dwie minuty po golu kontaktowym, mogliśmy obejrzeć bramkę wyrównującą. Znów w roli głównej wystąpił Koneczny, ale tym razem była to rola czarnego charakteru, zostając przy terminologii filmowej. Po dośrodkowaniu Patryka Drozda, piłkę w polu karnym głową do „Konego” zgrał Kherouf. Nasz skrzydłowy znalazł się w stuprocentowej sytuacji, ale jego intencje doskonale wyczuł Podleśny i wybronił uderzenie. To była zdecydowanie najlepsza sytuacja naszej drużyny, by zdobyć bramkę na 2:2.

Do końca spotkania zielono-biało-czerwoni szukali swoich szans. W doliczonym czasie gry Koneczny próbował skopiować swojego gola z ostatniego meczu z Ładą. Znów górą był jednak bramkarz miejscowych. W odpowiedzi Bednarczyk mógł zamknąć mecz, ale po przelobowaniu Ciołka, piłka odbiła się pechowo dla strzelca i po koźle przeszła nad poprzeczką. Gola na 3:1 nie było, ale kolejnej szansy naszej drużyny również już nie.

Lewart był skuteczniejszy o jednego gola i dlatego też zainkasował pełną pulę. Lublinianka nadal ma problemy z dokumentowaniem momentów swojej dobrej gry ofensywnej. Niestety, tego akurat można się było spodziewać po odejściu króla strzelców, Jarosława Milcza. O porażce w Lubartowie przesądziły też błędy całego zespołu w organizacji gry defensywnej po stratach. Niestety, ostatnie wyniki wskazują na to, że ten sezon nie przyniesie nam emocji podobnych do poprzedniego.  

Lewart Lubartów – Lublinianka 2:1 (0:0)
Myśliwiecki 53, Paluch 66 – Koneczny 78 (k)

Lewart: Podleśny – Kompanicki, Niewęgłowski, Smirnov, Plesz – Paluch (90 Raczyński), Bednarczyk, Aftyka (88 Wolski), Najda (78 Jabłoński) – Myśliwiecki (88 Zieliński), Demianenko (78 Żelisko).
Pozostali rezerwowi: Murat, Kuźma, Gede, Marciniak.
Trener: Grzegorz Bonin.

Lublinianka: Ciołek – Drozd, Chyła, Duda, Kołacz (87 Giletycz) – Sobstyl, Jagodziński, Malec (71 Świeboda) – Koneczny, Kherouf, Misztal (67 Wojtowicz).
Pozostali rezerwowi: Furman, Misiurek, Wadowski, Ziętek, Podlipny.
Trener: Daniel Koczon.

Żółte kartki: Smirnov, Najda (Lewart) – Jagodziński, Sobstyl, Kołacz, Drozd (Lublinianka).
Czerwona kartka: Bodziak (trener przygotowania motorycznego) (Lewart) – 77 min (za krytykowanie orzeczeń sędziego).
Sędziował: Jakub Baran (Lublin).