środa, 1 października 2025, 22:05

Świdnickie fatum

Ćwierćfinał okręgowego Pucharu Polski powoli staje się dla Daniela Koczona istnym fatum. W minionych rozgrywkach zielono-biało-czerwoni na tym etapie okazali się gorsi od Janowianki Janów Lubelski. Tym razem pogromcą okazał się potencjalnie najtrudniejszy możliwy rywal, czyli wicelider czwartej grupy III ligi w postaci świdnickiej Avii.

Już samo wylosowanie zespołu, posiadającego siedzibę w „Lotniczym Mieście”, może budzić strach wśród kibiców Lublinianki. „Wojskowi” bowiem na pucharową wygraną z drużyną ze Świdnika czekają od blisko… 23 lat! Ostatnie zwycięstwo odnieśliśmy 6 listopada 2002 roku, ogrywając na wyjeździe Świdniczankę 3:1. Co ciekawe, sezon 2002/2003 był ostatnim, w którym wygraliśmy okręgowy Puchar Polski. Od tego czasu w ramach rozgrywek pucharowych mierzyliśmy się z Avią lub Świdniczanką pięciokrotnie i za każdym razem w kolejnej fazie meldował się rywal.

W środowe popołudnie od pierwszych minut zapowiadało się, iż niespodzianki nie będzie i trend zostanie utrzymany. Avia prowadziła grę, a istny popłoch na flankach siali Wojciech Kalinowski i Marcin Pigiel. Już w 9 minucie po jednej z szarż tego pierwszego faulem w polu karnym ratował się Mateusz Misztal. Piłkę na „wapnie” ustawił Michał Zuber, ale Michał Furman fantastyczną paradą sparował futbolówkę do boku. Ekscytacja większości kibiców na Wieniawie nie trwała jednak długo. Trzy minuty później Zuber padł w „szesnastce” po rzekomym kontakcie z Patrykiem Drozdem. Sędzia Jakub Złomańczuk po raz drugi wskazał ręką na jedenasty metr. Do piłki podszedł tym razem Adrian Popiołek i… również przegrał pojedynek ze świetnie dysponowanym Furmanem!

Nadzieje na czyste konto golkipera „Wojskowych” prysły jednak w 28 minucie. Efektownym uderzeniem z woleja po dalszym słupku wynik otworzył wyjątkowo aktywny Kalinowski. Po zdobyciu gola przyjezdni oddali pole zielono-biało-czerwonym, co przełożyło się na lepszy fragment Lublinianki. Groźne strzały na bramkę Igora Bartnika oddali Bartłomiej Koneczny oraz Krystian Ziętek. Golkiper Avii spisał się jednak bez zarzutu, odbijając obie próby gospodarzy i na przerwę spokojniejsi mogli schodzić podopieczni Wojciecha Szaconia.

Druga część spotkania rozpoczęła się podobnie jak końcówka poprzedniej – Lublinianka prowadziła grę, ale dało się odczuć, że wyżej notowany rywal kontroluje spotkanie. Serce świdniczanom mogło jednak zadrzeć w 49 minucie. Po starciu z Mateuszem Jarzynką padł Anes Kherouf, ale sędzia Złomańczuk, idąc z duchem gry, zastosował przywilej korzyści. Futbolówka powędrowała do Misztala, który w dogodnej sytuacji zwlekał ze strzałem i ostatecznie został przyblokowany przez Rafała Dobrzyńskiego. Swoją szansę z rzutu wolnego miał jeszcze Jakub Bednara, lecz Bartnik bez większych problemów przerzucił piłkę nad poprzeczką.

Szukając wyrównania Lublinianka zaczęła się jednak gubić w wyprowadzeniu akcji. W 72 minucie Furman zagrał wprost pod nogi Patryka Małeckiego, ale ofiarne interwencje Mateusza Chyły zablokowały zarówno strzał „Małego” jak i poprawkę Mateusza Wójcika. Niestety, minutę później wpadka Furmana przyniosła drugą bramkę dla Avii. „Furmi” spróbował oszukać Krzysztofa Żmudę zwodem „na zamach”, ale rywal zdołał dzióbnąć piłkę, a ta wtoczyła się do bramki lublinian.

Utrata drugiego gola podłamała „Wojskowych”, którzy w 84 minucie weszli już na trzybramkowy musik. Po dośrodkowaniu Małeckiego na długim słupku znalazł się Kacper Orzechowski i pewnym strzałem głową podwyższył wynik. Chwilę wcześniej w analogicznej sytuacji uderzał Dobrzyński, ale wówczas ponownie oblicze „Supermana” zaprezentował Furman. Na osłodę „Duma Lublina” odgryzła się przy udziale Bartłomieja Konecznego. Indywidualny rajd „Konego” został nieprzepisowo zakończony przez Mateusza Wójcika i piłka po raz trzeci powędrowała na „wapno”. Skutecznym egzekutorem okazał się sam poszkodowany, trafiając do siatki efektowną „panenką”. Na trybunach dało się usłyszeć, iż tym samym Lublinianka nie jest gorsza od pierwszoligowego Ruchu Chorzów, który niedawno w identycznym stosunku uległ Avii w ramach ogólnopolskiego Pucharu Polski.

„Wojskowi” zatem zakończyli pucharowe zmagania w bieżącym sezonie. Z bólem serca trzeba jednak oddać Avii, iż do półfinału awansował zespół, który w środowe popołudnie pokazał na Wieniawie więcej jakości. Zielono-biało-czerwoni mogą więc w spokoju skupić się na lidze. Już w najbliższą niedzielę czeka nas ciężkie zadanie, bowiem do Lublina przyjedzie Łada Biłgoraj.

Lublinianka – Avia Świdnik 1:3 (0:1)
Koneczny 88 (k) – Kalinowski 28, Żmuda 73, Orzechowski 84.
W 10. minucie Michał Zuber (Avia) nie wykorzystał rzutu karnego (Michał Furman obronił).
W 13. minucie Adrian Popiołek (Avia) nie wykorzystał rzutu karnego (Michał Furman obronił).

Lublinianka: Furman – Drozd (69 Chyła), Kołacz, Bednara (76 Duda), Giletycz – Sobstyl (69 Malec), Jagodziński (78 Wadowski), Ziętek (69 Świeboda) – Koneczny, Kherouf (74 Podlipny), Misztal (69 Wojtowicz).
Pozostali rezerwowi: Ciołek, Misiurek.
Trener: Daniel Koczon.

Avia: Bartnik – Rozmus (46 Dobrzyński), Jarzynka, Orzechowski – Kalinowski (60 Remeniuk), Zawadzki (60 Wójcik), Popiołek (60 Kamiński), Pigiel – Zuber (60 Małecki), Maj (60 Marek), Żmuda (78 Assuncao).
Pozostali rezerwowi: Białka, Kursa.
Trener: Wojciech Szacoń.

Żółte kartki: Kherouf (L) – Jarzynka (A).
Sędziował: Jakub Złomańczuk (Lublin).