Miło, łatwo i przyjemnie – te określenia najlepiej opisują sobotnie starcie zielono-biało-czerwonych z Gryfem Gmina Zamość. W mocno wakacyjnej atmosferze Lublinianka ograła na Wieniawie spadkowicza 5:1, co i tak było niskim wymiarem kary.
Podopieczni Daniela Koczona po zeszłotygodniowej porażce w Bychawie mieli już tylko matematyczne szanse na mistrzostwo lubelskiej IV ligi i bezpośredni awans szczebel wyżej. Szkoleniowiec „Dumy Lublina” postanowił więc zrobić przegląd kadr i zarotować wyjściową jedenastką. Tym samym w protokole sędziowskim zabrakło Bartłomieja Konecznego, Sebastian Ciołek cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych, natomiast Jakub Bednara, Przemysław Kanarek, Jakub Sobstyl i Jarosław Milcz rozegrali solidarnie po 45 minut.
Pomimo lekko eksperymentalnego zestawienia przyjezdni „trzymali się” tylko przez pierwszy kwadrans. W 16 minucie Piotr Pacek wykorzystał kiks Jakuba Poździka na lewej flance, po czym mocnym strzałem przy krótkim słupku otworzył wynik meczu. Około 60 sekund później lublinianie podwyższyli prowadzenie po akcji drugą stroną boiska. W rolę asystenta wcielił się Kacper Wadowski, a na bramkę uderzał Milcz. Futbolówka po rękach Bartosz Roczniaka wylądowała w samym okienku bramki.
W tej części zawodów nie obyło się jednak bez sędziowskiej kontrowersji. Piłkę ręką na skraju pola karnego zagarnął Poździk, ale sędzia Piotr Sikora nie zdecydował się wskazać na „wapno”. O ile zagranie ręką obrońcy Gryfa było ewidentne, tak ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy miało miejsce w „szesnastce” czy tuż za. Na szczęście chwilę później kibice „Dumy Lublina” mieli kolejną okazję do świętowania. Z lewego skrzydła dośrodkował Pacek, a nabiegający Filip Świeboda wpakował piłkę głową pod poprzeczkę bramki Roczniaka. W samej końcówce dogodne sytuacje mieli jeszcze Sobstyl, Milcz i ponownie Świeboda, ale żaden z nich nie zdołał pokonać dobrze dysponowanego bramkarza Gryfa.
Po przerwie Roczniak zatrzymywał zielono-biało-czerwonych aż do 70 minuty. Bronił w tym czasie strzały Wadowskiego, Packa oraz rezerwowych Anesa Kheroufa i Patryka Knappa. W drugą stronę warto odnotować jedynie celny, acz rachityczny strzał Adama Niderli zza pola karnego. Wreszcie we wspomnianej 70 minucie popis umiejętności dał Knapp, który „zatańczył” z obrońcami rywali, po czym uderzył lewą nogą po dalszym słupku. Roczniak był bez szans.
Manitę skompletował osiem minut przed końcem spotkania Jakub Wadowski. Starszy z braci otrzymał podanie podcinką od Świebody, a następnie poprzepychał się z defensorami i dzióbnął futbolówkę obok bramkarza przyjezdnych. Gryf wyjechał jednak z Wieniawy z honorowym trafieniem. Ostrzeżenie dał Adam Niderla, uderzając z bliska niecelnie po podaniu Sebastiana Łapińskiego, ale w ostatniej akcji meczu goście dopięli swego. Do długiego prostopadłego podania dopadł właśnie Łapiński i ładnym lobem zaskoczył Michał Furmana. Po chwili sędzia Sikora zakończył zawody.
Tym samym Lublinianka przedłużyła swoje nadzieje na mistrzostwo. Jak się jednak okazało tylko na kilka godzin. Stal Kraśnik bowiem wykonała swój plan minimum, remisując 2:2 z Motorem II Lublin. Już niemal wszystko stało się zatem jasne. Kraśniczanie wywalczyli bezpośredni awans, a nasz zespół czeka na barażowego rywala. Będzie nim wicemistrz świętokrzyskiej IV ligi, czyli Sparta Kazimierza Wielka lub Naprzód Jędrzejów. Spotkanie odbędzie się 18 czerwca na boisku rywala. Zanim do tego dojdzie, czeka nas jeszcze ostatnia kolejka lubelskiej IV ligi. W niej zmierzymy się w Opolu Lubelskim z tamtejszym Opolaninem.
Lublinianka – Gryf Gmina Zamość 5:1 (3:0)
Pacek 16, Milcz 17, Świeboda 27, Knapp 70, J. Wadowski 82 – Łapiński 90.
Lublinianka: Furman – Misiurek (65 Ochmiński), Gede (52 Kołacz), Bednara (46 Kanarek), Misztal (69 Khvesyk) – K. Wadowski, Jagodziński, Sobstyl (46 Knapp) – Świeboda, Milcz (46 Kherouf), Pacek (60 J. Wadowski).
Pozostali rezerwowi: Ciołek, Czułowski.
Trener: Daniel Koczon.
Gryf: Roczniak – Poździk, Zieliński (79 Kosiński), Posikata, Sałamacha – Małecki, Kierepka, Zawadzki – Sienkiewicz (73 Ziemba), Niderla, Łapiński.
Pozostały rezerwowy: Szyduczyński.
Trener: Paweł Szajewski.
Żółte kartki: Świeboda, Pacek, Kołacz, Misztal, Kherouf (L) – Małecki, Poździk (G).
Sędziował: Piotr Sikora (Lublin).