Od remisu w Kraśniku zawodnicy Lublinianki rozpoczęli sezon 2024/2025. Chociaż przed meczem “Wojskowi” w ciemno wzięliby punkt zdobyty na boisku Stali, tak lekki niedosyt pozostaje. Zielono-biało-czerwoni w starciu z czwartoligowymi “Galacticos” zaprezentowali się z bardzo dobrej strony i mogli się pokusić nawet o komplet punktów.
Kibice, zgromadzeni na obiekcie MOSiR w Kraśniku, spodziewali się huraganowych ataków ze strony gospodarzy od startu, tymczasem to zielono-biało-czerwoni przez większość pierwszej połowy prowadzili grę. “Stalowcy” wyglądali solidnie w tyłach, więc ogromu sytuacji pod bramką Adrian Wójcickiego nie uświadczyliśmy. Aczkolwiek tuż przed zamknięciem drugiego kwadransa lublinianie powinni wyjść na prowadzenie. Po koronkowej akcji na lewej flance Patryk Knapp wyłożył futbolówkę na jedenasty metr, ale strzał Bartłomieja Konecznego nogami odbił Wójcicki. Warto zatem odnotować, iż byłego zawodnika Stali Kraśnik zastopował były zawodnik… Lublinianki.
Miejscowi próbowali się odgryzać, ale pudłowali jak Denys Demianenko lub czujny w bramce był Sebastian Ciołek. Nasz golkiper najbardziej musiał się napocić, broniąc uderzenie z rzutu wolnego w wykonaniu Ernesta Skrzyńskiego. Tuż przed przerwą nasz zespół miał jednak jeszcze jedną świetną szansę. Długie wybicie Ciołka dotarło do Bartłomieja Skrzyckiego. Prawoskrzydłowy jednym zwodem ograł dwóch rywali, po czym wyłożył piłkę do Knappa. Ten jednak uderzył bardzo nieczysto i Wójcicki nie był nawet zmuszony do bramkarskiej intwerwencji. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy dwie próby oddał jeszcze Demianenko, lecz bez efektu bramkowego. Na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku nierozstrzygniętym.
Druga połowa nie była już tak dobra w wykonaniu “Dumy Lublina” jak pierwsza część gry. Podopieczni Daniela Koczona dali się zepchnąć do defensywy, jednak Jakub Bednara oraz Przemysław Kanarek byli tego dnia bezbłędni. Stal napierała, trener Kamil Witkowski reagował zmianami, pod bramką Ciołka się kotłowało, ale na stadionowym zegarze wciąż widniało “jajo do jaja”. Naprawdę niebezpiecznie było w zasadzie tylko po główce Kamila Dudy po rzucie rożnym. Stoper kraśniczan uderzył jednak niecelnie. Podobnie jak wcześniej Knapp, próbując zaskoczyć Wójcickiego efektownym strzałem z powietrza.
Ostatecznie kibice obu zespołów wychodzili ze stadionu z niedosytem. Gospodarze liczyli na efektowne rozpoczęcie sezonu, natomiast lublinianie czuli, iż Stal była dzisiaj do “ugryzienia”, co dało się odczuć w pomeczowych rozmowach. Mimo wszystko, punkt zdobyty w Kraśniku należy szanować.
Przed naszym zespołem kolejny poważny egzamin – w sobotę na Wieniawie odbędą się derby Lublina. Zmierzymy się w nich z rezerwami ekstraklasowego Motoru. Wstępnie mecz był zaplanowany na godzinę 16, jednak zielono-biało-czerwoni wystąpili o zmianę na godzinę 11. Przeciwnicy póki co nie zaakceptowali tej prośby, więc o ostatecznym terminie startu będziemy jeszcze informować.
Stal Kraśnik – Lublinianka 0:0
Stal: Wójcicki – Mykytyn, Pietroń, Duda – M. Pacek, Wyjadłowski (82 Kiełbasa), Wawryszczuk, Skrzyński (59 Bednarczyk), Nowak (59 Wlizło) – Demianenko (73 Kalita), Jędrasik (59 S. Majewski).
Pozostali rezerwowi: Grabowski, M. Majewski, Gajewski, Bartoś.
Trener: Kamil Witkowski.
Lublinianka: Ciołek – Misiurek, Kanarek, Bednara, Misztal (89 Niegowski) – Sobstyl, Jagodziński, Knapp (66 Leszczyński) – Skrzycki, Milcz (73 J. Wadowski), Koneczny (59 P. Pacek).
Pozostali rezerwowi: Furman, Szostak, Kołacz, K. Wadowski, Świeboda.
Trener: Daniel Koczon.
Zółte kartki: S. Majewski, Wlizło (S) – Jagodziński, Koneczny, Milcz (L)
Sędziował: Marcin Kluk (Zamość).