Ludzie kochani, co tam się działo?! Istny rollercoaster w środowe popołudnie zafundowali swoim kibicom gracze Startu Krasnystaw i Lublinianki. Gospodarze do przerwy prowadzili 2:0. Wydawało się, że jest już po meczu, ale wówczas zawodnicy Startu zarobili dwie czerwone kartki. „Duma Lublina” w ostatnich dwudziestu minutach przeprowadziła remontadę, wyciągając wynik na 2:3!
Ostatnimi czasy wyjazdy do Krasnegostawu nie były przyjemne dla „Wojskowych”, którzy nie wygrali tam od ponad czterech lat. Pierwsze trzy kwadranse wskazywały, iż ponownie będziemy wracać z niewygodnego terenu „na tarczy”. Chociaż zielono-biało-czerwoni mieli dwie dogodne sytuacje niewykorzystane przez Piotra Packa, to gospodarze schodzili na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem. W 27 minucie po dośrodkowaniu Sebastiana Bałaszka z rzutu rożnego Łukasz Strug strącił piłkę głową na krótszym słupku. Sebastian Ciołek odbił futbolówkę przed siebie, ale Damian Pachuta w podbramkowym zamieszaniu zdołał przepchnąć ją za linię bramkową.
Niespełna dziesięć minut później „Wojskowi” cudem wybronili się przed drugim trafieniem. Po składnej akcji z prawej strony w słupek, opuszczonej przez Ciołka, bramki uderzył Maciej Jabłoński, a dobijający Dominik Skiba trafił w rozpaczliwie interweniującego Mateusza Misztala. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze i niedługo później szczęście dopisało snajperowi Startu. Skiba uderzył na bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego, a piłka po rykoszecie wpadła obok zaskoczonego golkipera Lublinianki. Tym samym na przerwę schodziliśmy z dwubramkową stratą. Co najgorsze – raczej zasłużoną.
Po przerwie gracze Startu postanowili jednak odegrać mema z kolarzem wkładającym sobie kij w szprychy. W roli głównej wystąpił Jabłoński, który w przeciągu kilku minut zarobił dwa idiotyczne napomnienia i przedwcześnie udał się pod prysznic. Osłabiony Start cofnął się na własną połowę, ale nasz zespół wciąż bił głową w mur. Ciężar gry wziął na siebie Mikołaj Jagodziński, dwukrotnie groźnie uderzając z dystansu. Zwłaszcza pierwsza próba, która obiła obramowanie bramki, mogła robić wrażenie. W 65 minucie ponownie w roli głównej wystąpił „Jagoda”, napędzając kontrę, ale został brutalnie wycięty równo z trawą przez Bałaszka. Sędza Kluk bez wahania przerwał grę i wyciągnął kartonik. Jednak ku zdumieniu graczy Startu nie była to żółć a krwista czerwień. Tym samym zestawienie gospodarzy zostało zredukowanie do 9 graczy.
W ostatnich dwudziestu minutach, zamknięty na dwudziestym metrze, Start wreszcie pękł. Ponownie faulowany w prawym sektorze boiska był Jagodziński, futbolówkę w pole karne wrzucił Jakub Sobstyl, a rezerwowy Jakub Wadowski skutecznie strącił ją głową na dalszy słupek poza zasięgiem rąk Krystiana Bartoszka. Kilka minut później znów na murawę w podobnych okolicach padł Jagodziński. Tym razem piłkę ustawił Jakub Bednara i bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego wyrównał wynik meczu. Rozpędzona „Duma Lublina” dopięła swego w 84 minucie. Z lewej flanki dośrodkował Pacek, a rywali uprzedził Jarosław Milcz, kierując głową piłkę w samo okienko bramki Bartoszka. Na ławce Lublinianki zapanował szał, ale wciąż nie był to koniec meczu. W doliczonym czasie gry Start miał jeszcze dwa rzuty rożne, aby wyrównać. Jednak podopieczni Daniela Koczona wyszli z tarapatów obronną ręką.
Tym samym po trzech bramkach Panów J – Jakuba Wadowskiego, Jakuba Bednary oraz Jarosława Milcza, wróciliśmy z Krasnegostawu „z tarczą”. Chociaż warto docenić niezłomność w przeprowadzeniu remontady, tak nie można zapomnieć o bardzo przeciętnej pierwszej połowie meczu. Mamy nadzieję, iż w najbliższą sobotę w domowym starciu z Janowianką zaprezentujemy się dużo korzystniej już od pierwszych minut. Początek meczu zaplanowany jest na godzinę 16.
Start Krasnystaw – Lublinianka 2:3 (2:0)
D. Pachuta 27, Skiba 44 – J. Wadowski 72, Bednara 79, Milcz 84.
Start: Bartoszek – Bronowicki (86 Czochrowski), Saj, D. Pachuta, Florek – Kukulski (64 Lenard), Jabłoński, D. Sołdecki, Bałaszek, Strug (76 Buk) – Skiba (88 Korzeniowski).
Pozostali rezerwowi: Wójciuk, Więczkowski, J. Sołdecki, M. Pachuta, Kudła.
Trener: Marek Kwiecień.
Lublinianka: Ciołek – Misiurek (76 Świeboda), Kanarek, Bednara, Niegowski (56 Koneczny) – Sobstyl (86 Knapp), Jagodziński, Leszczyński (63 J. Wadowski) – Misztal, Milcz, Pacek.
Pozostali rezerwowi: Furman, Kołacz, K. Wadowski, Tomczak.
Trener: Daniel Koczon.
Żółte kartki: Bronowicki, Skiba, Jabłoński, Bartoszek, D. Pachuta, Lenard (S) – Kanarek, Milcz, Misiurek (L).
Czerwone kartki: Jabłoński (S) – 50 min. (za drugą żółtą), Bałaszek (S) – 65 min. (za brutalny, rażący faul).
Sędziował: Marcin Kluk (Zamość).