poniedziałek, 6 marca 2023, 19:28

Na śniegu i błocie górą Wisła

Aura nie była sprzymierzeńcem zawodników obu drużyn. (fot. dzięki uprzejmości stv.info)

Aura nie była sprzymierzeńcem zawodników obu drużyn. (fot. dzięki uprzejmości stv.info)

W swoim pierwszym meczu w rundzie wiosennej Lublinianka przegrała na wyjeździe z Wisłą Sandomierz 1:3. Młodziutki zespół trenera Radosława Adamczyka, mimo niekorzystnego rozstrzygnięcia, pozostawił po sobie pozytywne wrażenie.

Niedzielny mecz był na swój sposób wyjątkowy. W bramce gospodarzy zobaczyliśmy bowiem Stanisława Czarnogłowskiego, który w rundzie jesiennej reprezentował zielono-biało-czerwone barwy. Z ławki miejscowym zespołem dowodził były trener i wychowanek Lublinianki, Robert Chmura. Spotkanie od początku było dość zacięte, a oba zespoły długo nie potrafiły zagrozić bramce przeciwnika. Pierwsze celne uderzenie od razu znalazło drogę do siatki. W 21. minucie nasi defensorzy sprokurowali rzut wolny dla rywali tuż przed linią pola karnego. Do piłki podszedł Mateusz Wyjadłowski i płaskim strzałem zaskoczył Marcina Szydłowskiego. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Początek drugiej części meczu niczym nie różnił się od pierwszych minut zawodów, choć gospodarze coraz śmielej dochodzili do głosu. Po godzinie gry znakomitej okazji na podwyższenie prowadzenia nie wykorzystał Jakub Pryliński. Jego strzał zdołał odbić Szydłowski, a dobitkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców. Po tej sytuacji nasz bramkarz długo nie podnosił się z murawy, a po kilku chwilach został zmieniony przez Kamila Błażuckiego. W 71. minucie gospodarze podwyższyli swoje prowadzenie. W zamieszaniu podbramkowym Kamil Uciński huknął jak z armaty, a piłka po rękawicach Błażuckiego wylądowała pod poprzeczką bramki.

W końcowych fragmentach spotkania Pryliński ponownie stanął przed szansą na gola, ale tym razem trafił w poprzeczkę. Co nie udało się byłemu zawodnikowi Powiślaka Końskowola i Świdniczanki wyszło Jakubowi Wodzowi, który mocnym strzałem ze skraju pola karnego nie dał szans Błażuckiemu na skuteczną obronę. Gospodarze rozluźnili się jednak zbyt mocno. W doliczonym czasie gry honorowego gola dla naszej drużyny ładnym, zaskakującym strzałem przy bliższym słupku zdobył Hubert Gorecki.

Nasza młodzież dzielnie i ambitnie walczyła o każdy centymetr boiska. Ryzyko podjęte chęcią odrabiania strat tym razem się nie opłaciło, ale zrzucamy to na karb debiutanckiego stresu. Nasz młody zespół czeka dużo pracy. Do poprawy będą dośrodkowania, które kilka razy nie doleciały choćby do skraju pola bramkowego. Wierzymy jednak, że upór i determinacja pozwoli zielono-biało-czerwonym zapewnić swoim kibicom odrobinę uśmiechu na twarzy. Poprzeczka idzie jednak w górę. W najbliższą sobotę o godzinie 11:00 w Rącznej zmierzymy się z rezerwami Cracovii.

Wisła Sandomierz – Lublinianka 3:1 (1:0)
Wyjadłowski 21, Uciński 71, J. Wódz 89 – Gorecki 90+2

Wisła: Czarnogłowski – Bik (73 Cichoń), Sudy, Krajewski (46 Khorolskyi), Bień, Michalczyk, Furman (78 Stokłosa), Wyjadłowski (86 J. Wódz), Kościółek (86 Kotalczyk), Uciński, Pryliński.
Pozostali rezerwowi: Jabłoński, I. Wódz, Szczypek.
Trener: Robert Chmura.

Lublinianka: Szydłowski (66 Błażucki) – Szczepaniak, Drąg, Płocki, Misiurek (76 Skrzycki), Flis, Książek, Kołacz, Wdowicz, Knapp (60 Gorecki), Choina (46 Mazur).
Pozostali rezerwowi: Matyjaszczyk, Harasim, Oroń.
Trener: Radosław Adamczyk.

Sędziował: Sebastian Godek (Rzeszów)