piątek, 11 listopada 2022, 12:12

Po Sokole czas na Orlęta

Po serii porażek serca kibiców Lublinianki wreszcie miały okazję radować się. W Sieniawie Duma Lublina rozgromiła miejscowy Sokół 7:2, choć na 10 minut przed końcem nic tego nie zapowiadało. Po upolowaniu Sokoła, teraz podopieczni trenera Roberta Chmury znów mierzą wysoko – na horyzoncie mecz z Orlętami Radzyń Podlaski.

A ekipa z Radzynia to obecnie 4. zespół ligowej tabeli. Przed sezonem działacze klubu mocno narzekali na swoje skromne środki finansowe, ale jak widać nie odbiło się to na wynikach drużyny. Orlęta szczególnie imponują w ostatnich kolejkach. Na Wieniawę zespół trenera Mikołaja Raczyńskiego przyjedzie z serią czterech zwycięstw z rzędu. W tym sezonie Orlęta na rozkładzie mają m.in. Wieczystą Kraków, która w Radzyniu przegrała 1:3. Hat-tricka w tamtym meczu ustrzelił Arkadiusz Maj. Co ciekawe, we wszystkich pozostałych meczach strzelił on również trzy gole. Sześć trafień ma też Sebastian Kaczyński, a najlepszym strzelcem Orląt jest Michał Kobiałka – autor siedmiu goli. Gracz ten w ostatnim meczu opuścił boisko w 41. minucie. Czy wykuruje się na sobotę?

Fanów Lublinianki dodatkowo niepokoić może fakt, że podopieczni Raczyńskiego lepiej punktują na wyjazdach niż u siebie – z delegacji przywieźli już 17 punktów, a na własnym stadionie uzbierali 12. Nasi gracze w dwóch ostatnich meczach przed własną publicznością przegrywali – z ŁKS Łagów i Podlasiem.

Nasz zespół powinien jednak przede wszystkim patrzeć na siebie. Mecz w Sieniawie udowodnił, że w drużynie drzemie spory potencjał, którego tak często tej jesieni nie udawało się uwolnić w 100%. Końcówka ostatniego meczu była koncertem skuteczności. Duża w tym zasługa nowego nabytku drużyny. Artsiom Vaskou, bo o nim mowa, zdobył dwa gole i zaliczył asystę przy trafieniu Tomasza Tymosiaka. Kapitalny debiut. Można tylko żałować, że Vaskou tak późno dołączył do drużyny trenera Chmury. Jednak za mecz w Sieniawie pochwały należą się praktycznie całej drużynie. Nie można nie wspomnieć o Sebastianie Raku (gol, asysta i udział przy jeszcze jednej bramce) czy Tomaszu Brzyskim, który miał większy lub mniejszy udział przy większości goli Dumy Lublina.

Wciąż jednak sytuacja kadrowa jest daleka od optymalnej. Z lekkim urazem w Sieniawie grał Arkadiusz Baran, który musiał zastąpić… kontuzjowanego Maksymiliana Flisa. Zabrakło też Mateusza Majewskiego i Fryderyka Janaszka oraz pauzującego za nadmiar kartek Karola Futy. Futa do gry wraca, ale na przymusowy odpoczynek – już drugi raz w tej rundzie – udaje się Norbert Myszka. Tym samym nasz stoper nie zagra przeciwko byłym kolegom, bo latem Myszka trafił do Lublinianki właśnie po półtorarocznym okresie gry w Radzyniu. Na szczęście istnieje szansa, że część rekonwalescentów wróci do kadry meczowej, zwiększając pole manewru trenera.

Do końca rundy już tylko dwa mecze. Wygrana w Sieniawie pozwoliła wygrzebać się ze strefy spadkowej, ale do podniesienia z boiska wciąż pozostaje sześć punktów – być może bezcennych w kontekście rundy wiosennej. Dlatego nasi ulubieńcy z podniesionym czołem stawią czoła swoim wyżej notowanym rywalom, licząc na sprawienie niespodzianek.

Sobotni bój z Orlętami rozpocznie się o 13:00. Spotkanie poprowadzi sędzia Karol Wójcik z Mińska Mazowieckiego. Wygrana Lublinianki powiązana jest kursem 3.70. Faworytem są goście – kurs 1.88. Remis wyceniany jest na 3.50. Zapraszamy wszystkich fanów futbolu na ostatni podryg piłkarskiej jesieni na Wieniawie.