W sobotę fani Lublinianki będą mieli kolejną okazję, by dopingować swoją drużynę z trybun stadionu na Wieniawie. Do Lublina przyjeżdżają Czarni Połaniec, ostatnia drużyna ligowej tabeli. Podopieczni Roberta Chmura po serii spotkań, w których byli spisywani na straty, teraz muszą wywiązać się z roli faworyta.
W ostatni weekend Lublinianki wreszcie przełamała złą serię i urwała punkty faworyzowanej Avii Świdnik. Po naprawdę solidnym meczu w Świdniku Duma Lublina zremisowała 1:1, gola tracąc w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Po czterech kolejnych porażkach nawet taki skromny punkcik musi cieszyć, zwłaszcza że przed pierwszym gwizdkiem praktycznie nikt nie zakładał wpadki Avii. Chcąc myśleć o utrzymaniu w lidze trzeba jednak również wygrywać mecze. Czy może być lepsza ku temu okazja niż domowy mecz z czerwoną latarnią? Na Wieniawie poległy już drużyny Wisły Sandomierz i Unii Tarnów. Czy ekipa trenera Chmury będzie w stanie wygrać po raz trzeci w sezonie?
Na pewno mecz z Avią był powiewem optymizmu nie tylko jeśli chodzi o wynik, ale i samą grę drużyny. Atuty zespołu Łukasza Mierzejewskiego zostały zneutralizowane do minimum. Biorąc pod uwagę kartkową pauzę Marcina Świecha, kontuzję Norberta Myszki i fakt, że Marcin Michota gra z niezaleczonym urazem, trzeba pochwalić piłkarzy Lublinianki – nie tylko obrońców, ale i cały zespół, który postawił się wyżej notowanemu rywalowi.
Duża w tym zasługa Tomasza Tymosiaka, który wniósł do drużyny duże doświadczenie i walory, których na początku sezonu brakowało. Były piłkarz Górnika Łęczna jest świetny w odbiorze, potrafi przytrzymać piłkę i dokładnie dograć ją do kolegi, a w Świdniku pokazał też, że potrafi huknąć z dystansu. Właśnie doświadczenie graczy takich jak Tymosiak, Tomasz Brzyski, Marcin Michota czy Michał Paluch jest niewątpliwym atutem Lublinianki w trzecioligowych realiach.
Nie zmienia to faktu, że na kilku pozycjach wyraźnie brakuje wzmocnień. Mało tego, skrzydła zostały „obcięte” niemal w całości, bo drużynę opuścili Karol Kalita, Wiktor Makowski i Bekzod Ahmedov. Ten ostatni nawet nie zadebiutował, bo na przeszkodzie stanęły kwestie proceduralne. Wrócił do Janowianki, gdzie już wpisuje się na listę strzelców. Trener Chmura musi więc „rzeźbić” w tym co mu zostało, a typowych skrzydłowych w kadrze zespołu można już policzyć na palach ręki ubranej w rękawiczkę jednopalcową.
Czarni Połaniec również mają swoje problemy i trudno ich zaliczyć do grona potentatów tej ligi. Od wielu lat klub z Połańca lawiruje pomiędzy III a IV ligą. W ostatnim sezonie dość bezpiecznie udało się utrzymać, ale powtórzenie tego w bieżących rozgrywkach może okazać się zadaniem bardzo trudnym. Po dziewięciu kolejkach podopieczni trenera Michała Szymczaka mają na koncie tylko 4 punkty i zaledwie 6 strzelonych goli. Trzy z nich strzelił Adrian Gębalski.
W tym miejscu warto jednak pobudzić czujność graczy Lublinianki. Cały swój dorobek punktowy Czarni zdobyli w delegacjach – wygrali z Wisłą w Sandomierzu i zremisowali z Podlasiem w Białej Podlaskiej. U siebie jak dotąd bez punktów. W ostatni weekend drużyna z Połańca poległa w meczu ze Stalą Stalowa Wola 0:3. Była to trzecia porażka z rzędu podopiecznych trenera Szymczaka.
Sobotni mecz na Wieniawie rozpocznie się o 14:00. Zawody poprowadzi sędzia Mateusz Mastaj z Dębicy. Bukmacherzy wygraną zielono-biało-czerwonych wyceniają na 1.70, a triumf gości, podobnie jak remis, na 3.75. Tym razem nie mamy nic przeciwko, by te przewidywania się sprawdziły.