Powrót po sześciu latach na czwarty poziom rozgrywkowy okazał się bardzo udany dla piłkarzy Lublinianki. Zielono-biało-czerwoni 2:0 ograli Wisłę Sandomierz i absolutnie zasłużenie zainkasowali 3 punkty. Bramki zdobyli dwaj napastnicy – Mateusz Majewski i Michał Paluch.
Przed meczem powodów do niepokoju nie brakowało. Zawieszeni Tomasza Brzyski i Konrad Niegowski, a ponadto trener Robert Chmura. Do tego niezgłoszony do rozgrywek Bezkod Akhmedov. Całkowicie zmieniona w stosunku do zeszłego sezonu linia obrony. Zresztą, zmian w składzie w porównaniu z rozgrywkami 21/22 było naprawdę dużo – tylko pięciu graczy w podstawowej jedenastce na dzisiejszy mecz wywalczyło awans. Pozostała szóstka to nowe twarze, choć w wypadku niektórych nowe-stare.
Na szczęście Wisła Sandomierz nie okazała się przeszkodą nie do przeskoczenia. Pierwsza połowa była dość kiepskim widowiskiem, z delikatną przewagą gospodarzy. Najlepsze okazje na zdobycie gola mieli Michał Paluch, który niecelnym strzałem zamknął dośrodkowanie Marcina Michoty, oraz Arkadiusz Baran, którego strzał do opuszczonej bramki został wybity przez jednego z obrońców. Goście z Sandomierza praktycznie nie zagrażali bramce Krystiana Krupy, co było niezłym prognostykiem przed drugą połową.
I rzeczywiście – po przerwie Duma Lublina ruszyła z impetem do przodu, chcąc otworzyć wynik. Wystarczyło pięć minut, a trybuny na Wieniawie po raz pierwszy eksplodowały radością. Norbert Myszka dośrodkował z lewej strony, a Majewski głową posłał piłkę wprost do siatki. W 58. minucie „Majo” mógł mieć na koncie dublet. Znów główkował – tym razem po centrze aktywnego Wiktora Makowskiego. Niestety, w tej sytuacji piłka ominęła bramkę Adama Polita.
Lublinianka wciąż jednak nie schodziła z połowy rywala. Przewaga optyczna nie owocowała ogromną liczbę okazji strzeleckich, ale w 74. minucie Piotr Chodziutko miał taką „patelnię”, którą wypadało zamienić na gola. „Chudy” chyba sam nie spodziewał się, że po centrze Myszki będzie w tak dogodnej sytuacji i zwyczajnie skiksował. Na szczęście tym razem porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach nie miało zastosowania, bo już trzy minuty później kibice mogli fetować gola na 2:0. Akcję zawiązał dobrym, prostopadłym podaniem Makowski. Szarża Majewskiego nieco wyhamowała w polu karnym, ale „Majo” rozejrzał się i dośrodkował do niepilnowanego Palucha, a ten złożył się do pięknego strzału nożycami, po którym należało mu się nisko ukłonić. Przepiękny gol!
W końcówce podłamany zespół trenera Jarosława Pacholarza dopuszczał Lubliniankę do licznych kontr, ale nie było w nich zbyt wiele dokładności. Wpuszczona z ławki młodzież szarpała, ale nie skończyło się to żadnymi konkretami. Z kolei goście po nieco przypadkowej akcji w 87. minucie trochę nastraszyli defensywę Lublinianki, ale koniec końców piłka ominęła bramkę Krupy o ładnych parę metrów, podobnie jak późniejszy strzał Jakuba Więcka z rzutu wolnego.
Trener Robert Chmura oglądał spotkanie wspólnie z Tomaszem Brzyskim, siedząc vis-a-vis trybun. Jego podopieczni dali sobie radę bez swojego opiekuna i zdominowali bezradną drużynę gości. Cieszy świetny wynik i dobra gra na inaugurację, szczególnie w obliczu wielu zawirowań wokół klubu. Drużyna znów pokazała, że jest obok tego i potrafi grać ładną i skuteczną piłkę. Mimo psującej się pogody, fani raczej nie mieli powodów do narzekań. Trzeba oczywiście być świadomym, że będziemy mierzyć się ze znacznie silniejszymi rywalami niż Wisła, ale Duma Lublina ma swój potencjał i nie powinna bać się trzecioligowej rzeczywistości.
Lublinianka – Wisła Sandomierz 2:0 (0:0)
Mateusz Majewski 50′, Michał Paluch 77′
Lublinianka: Krupa – Michota, Chodziutko, Myszka, Świech – Makowski (81 Janaszek), Baran, Futa, Kalita (61 Rak) – Majewski, Paluch (85 Miśkiewicz).
Pozostali rezerwowi: Krajewski, Malec.
Trener: Łukasz Harbuz.
Wisła: Polit – Persak, Sudy, Krajewski, Wódz (83 Bednarz) – Partyka, Kuzior, Janik (63 Kałaska) – Ferens, Zięba, Stępień (60 Więcek).
Pozostali rezerwowi: Rękas, Bruzda.
Trener: Jarosław Pacholarz.
Żółte kartki: Rak, Świech (Lublinianka) – Persak (Wisła).
Sędziował: Sebastian Godek (Rzeszów).