czwartek, 11 listopada 2021, 16:34

W Suchawie już do przerwy po zabawie

Piłkarze Lublinianki odnieśli pewne, wysokie zwycięstwo.

Piłkarze Lublinianki odnieśli pewne, wysokie zwycięstwo.

W 16. kolejce grupy I lubelskiej IV ligi Lublinianka wybrała się w gości do Włodawianki Włodawa. Z uwagi na panującą sytuację w kraju mecz został rozegrany na boisku Agrosu Suchawa. Podopieczni trenera Roberta Chmury zostawili „gospodarzom” bagaż 5 goli.

Od pierwszego gwizdka sędziego Kacpra Gila nasz zespół przejął inicjatywę. Po dobrej akcji i dośrodkowaniu Karola Banachiewicza w doskonałej sytuacji znalazł się Jakub Wadowski, ale jego główka minęła światło bramki Włodawianki. Kolejne minuty upłynęły pod znakiem ataków zielono-biało-czerwonych, ale niewiele z nich wynikało. Goście zdołali przedrzeć się przez szyki obronne Dumy Lublina w 22 minucie, ale strzał Łukasza Kołaczkowskiego został zablokowany przez Dominika Ptaszyńskiego. Po chwili Lublinianka objęła prowadzenie. Dośrodkowanie Tomasza Brzyskiego z rzutu rożnego na gola zamienił Ptaszyński, wyskakując najwyżej w polu karnym gospodarzy. Kolejny stały fragment gry przyniósł drugą bramkę. Co prawda wrzutka „Brzytwy” została wybita przez obrońców, ale piłka spadła pod nogi Karola Futy, który ładnym wolejem umieścił piłkę w bramce. Kolejny korner zakończył się następnym golem. Z narożnika na bliższy słupek dośrodkował Brzyski, a Karol Kalita tylko trącił piłkę do bramki Włodawianki. Chwilę później doszło do kontrowersji. Prostopadłe podanie naszego kapitana przepuścił Michał Paluch i piłka trafiła do Wadowskiego, który w starciu z rywalem padł w polu karnym. Gwizdek sędziego milczał. Do przerwy mieliśmy trzy gole.

Po zmianie stron zespół trenera Mirosława Kosowskiego nie miał już nic do stracenia i trzeba przyznać, że ruszył z animuszem. Piłka nawet zatrzepotała w bramce Jakuba Krajewskiego, ale strzelający Jakub Gołąb był na spalonym. Ekipa z Wieniawy nie pozwalała jednak rywalom na wiele więcej. Po zdobytym w pierwszej połowie golu ożywił się Kalita, lecz jego dwa rajdy lewą flanką niestety nie zakończyły się podwyższeniem prowadzenia. Najpierw rykoszetujący strzał „Kaliego” wylądował na bocznej siatce, zaś w kolejnej akcji dobrego podania nie wykorzystał Grzegorz Fularski posyłając futbolówkę ponad poprzeczką. Napór zielono-biało-czerwonych trwał. Po dośrodkowaniu Wiktora Rasińskiego wprost w Macieja Paszkiewicza główkował Paluch. Następnie po stałym fragmencie gry do wybitej piłki dopadł Ptaszyński, lecz huknął centymetry obok słupka. Wreszcie w 66 minucie długie prostopadłe podanie od Fularskiego znalazło Palucha, ten obrócił się na obrońcy i bez namysłu strzelił pod poprzeczkę. Paszkiewicz był bez szans. Kwadrans przed końcem Włodawianka oddała pierwszy celny strzał. Sprzed pola karnego uderzał Kacper Czarnota, ale Krajewski popisał się świetną paradą i zbił piłkę do boku. Końcówka meczu należała do Dumy Lublina. W doskonałych sytuacjach „Fulara”, Kality i Palucha górą był Paszkiewicz. Po chwili musiał jednak wyciągać piłkę z bramki po raz piaty. Przekątna piłka od Wiktora Rasińskiego została zgrana głową przez Brzyskiego na 6. metr, gdzie dopadli do niej „Kali” i Fularski. Do kolizji zabrakło niewiele, ale to skrzydłowy Lublinianki był pierwszy do futbolówki i po nodze bramkarza gospodarzy umieścił piłkę pod poprzeczką.

Nasza drużyna potrzebowała takiego meczu. Kontrola spotkania od pierwszej do ostatniej minuty pozwoliła trenerowi Chmurze na sprawdzenie rezerwowych graczy w dłuższym wymiarze czasowym. Klasą dla siebie był tego dnia kapitan drużyny, Tomasz Brzyski. Trzy asysty, wydatny udział przy jeszcze jednej bramce i niezmordowane zdrowie do ostatniego gwizdka sędziego. Zielono-biało-czerwoni znów są na fali. Przed nami ostatni domowy mecz w 2021 roku. W najbliższą niedzielę o godz. 13 zmierzymy się z Orlętami Łuków. Już dzisiaj serdecznie zapraszamy na sportowe pożegnanie jesieni przy Leszczyńskiego 19!

Włodawianka – Lublinianka 0:5 (0:3)
Ptaszyński 25, Futa 31, Kalita 39, 86, Paluch 66

Włodawianka: Paszkiewicz – Bartnik (46 Marczuk), Czarnota, Naumiuk, Chrześcijanek – Sowisz (53 Mileszczyk), Nielipiuk (48 Musz), Gołąb, Mahdysh, Kołaczkowski (59 Misiura) – Szady (76 Panecki).
Pozostali rezerwowi: Polak, Kosowski.
Trener: Mirosław Kosowski.

Lublinianka: Krajewski – Jakimiński (72 Wójtowicz), Futa, Ptaszyński (69 Zdeb), Brzyski – Miśkiewicz (46 Rasiński), Fularski, Banachiewicz, Kalita – Wadowski (67 Niegowski), Paluch.
Pozostali rezerwowi: Wójcicki, Makowski.
Trener: Robert Chmura.

Żółta kartka: Chrześcijanek.

Sędziował: Kacper Gil (Zamość).