sobota, 25 września 2021, 19:04

Trzy punkty wydarte – ogrywamy Spartę

To nie był na pewno najlepszy mecz w wykonaniu podopiecznych trenera Roberta Chmury, ale koniec końców udało się wykorzystać przewagę optyczną i wygrać 2:0 ze Spartą Rejowiec Fabryczny. Na co najmniej 24 godziny zielono-biało-czerwoni zostali liderem tabeli.

Wspomniany szkoleniowiec Lublinianki mocno zaskoczył wyjściową jedenastką i ustawieniem drużyny. Wobec kontuzji Michała Palucha i kartkowej absencji Karola Futy, Chmura zdecydował się na skład bez nominalnego napastnika. By wypełnić kryterium dwóch młodzieżowców szansę gry w podstawowym składzie otrzymał drugi bramkarz, Jakub Krajewski. Od początku najbliżej bramki gości operował… Tomasz Brzyski, a ze skrzydeł wspierali go Karol Kalita i Mateusz Miśkiewicz. Na „szóstce” grał z kolei Sidik Atcha.

Od samego początku zarysowała się przewaga zielono-biało-czerwonych, ale kibice mogli zżymać się na skuteczność swoich ulubieńców. Najbliżej szczęścia był w 28. minucie Brzyski, który po udanej centrze Konrada Niegowskiego trafił wprost w Jakuba Kamińskiego. Golkiper Sparty nie miałby żadnych szans przy dobitce Mateusza Miśkiewicza, ale ten skiksował. Kilka minut później Grzegorz Fularski sytuacyjnym strzałem mógł skarcić nieporozumienie pomiędzy bramkarzem a obrońcami przyjezdnych. Niestety – spudłował. Niezłych okazji pod bramką było zresztą znacznie więcej, ale za każdym razem brakowało tego czegoś. Podopieczni Bartosza Bodysa bramce Krajewskiego zagrozili dwukrotnie. Za pierwszym razem na początku meczu główkował Aliaksei Piatrenka, a golkiper Dumy Lublina z trudem przerzucił piłkę nad poprzeczką. Za drugim razem Krajewski sam napytał sobie biedy, wypuszczając banalnie prostą piłkę z rąk. Na szczęście zdążył naprawić ten błąd, bo pachniało kłopotami.

Druga połowa była szczęśliwsza dla gospodarzy. W 52. minucie zakotłowało się w polu karnym Sparty. Gdy wydawało się, że Atcha strzeli swojego debiutanckiego gola w Lubliniance, ten zupełnie skiksował. Piłka trafiła do Kality, którego nierozważnym wejściem powalił Przemysława Huk, a przy okazji sam ucierpiał w tej sytuacji. W tym samym momencie rozległ się gwizdek sędziego Patryka Kędziora i nastąpiło wskazanie na punkt oddalony od bramki Kamińskiego o 11 metrów. Mając w pamięci „popisy” naszych zawodników w serii rzutów karnych pucharowego meczu ze Świdniczanką można było mieć obawy, ale na szczęście Grzegorz Fularski po profesorsku wykorzystał okazję. Kibice po raz pierwszy w tym dniu mogli oklaskiwać gola dla gospodarzy.

Na drugiego gola przyszło czekać kolejne pół godziny. Wcześniej niezłą okazję miał Kalita, ale za daleko się wygonił i strzelając z ostrego kąta, trafił jedynie w boczną siatkę. Były zawodnik Orląt Radzyń miał jednak także udział przy trafieniu na 2:0. Otrzymał on prostopadłe podanie z głębi pola i ruszył prawą stroną. W polu karnym na piłkę czaili się dwaj zmiennicy – Wiktor Makowski i Joe Dearman. Finalnie ten drugi z dużymi problemami opanował ją i utrzymał w boisku. Ostatkiem sił zdołał dograć do Makowskiego, a ten dzióbnął piłkę, która leniwie wpadła do siatki.

W końcówce Sparta kompletnie opadła z sił i pozwalała Lubliniance na bardzo wiele, ale gospodarze byli na bakier ze skutecznością. Szczególnie bolą dwa pudła z doliczonego czasu gry. Jakub Wadowski w stuprocentowej sytuacji haniebnie zmarnował podanie Makowskiego, a Miśkiewicz z nieco trudniejszej pozycji także przeniósł piłkę nad bramką. Tu w roli dogrywającego wystąpił Gabriel Jakimiński.

Nie ma wątpliwości, że spotkanie wygrał zespół lepszy, ale do gry naszej drużyny można mieć sporo zastrzeżeń, a to największe to brak zimnej krwi pod bramką rywali. Na szczęście przeciwnik niespecjalnie miał pomysł na to spotkanie. Można jednak zakładać, że za tydzień na Wieniawie większy opór postawi Opolanin, prowadzony przez naszego byłego trenera, Dariusza Bodaka. W składzie tej drużyny aż roi się od graczy do niedawna przywdziewających zielono-biało-czerwony trykot. To będzie mecz z podtekstami, a rozpocznie się oczywiście w sobotę o 16:00.

 

Lublinianka – Sparta Rejowiec Fabryczny 2:0 (0:0)
Fularski 54 (k), Makowski 84.

Lublinianka: Krajewski – Rasiński (88 Jakimiński), Świderski, Ptaszyński, Niegowski – Miśkiewicz, Banachiewicz (60 Makowski), Fularski (72 Dearman), Atcha (89 Wójtowicz), Kalita (88 Wadowski) – Brzyski.
Pozostali rezerwowi: Wójcicki, Pożak.
Trener: Robert Chmura.

Sparta: Kamiński – Figura, Borówka, Huk, Rutkowski – Jasiński, Bujak (82 Grzechnik), Piatrenka, Kwiatosz (73 Głowacki), Wołos – Barabasz.
Pozostali rezerwowi: Szewczak, Oleksiejuk, Kozioł.
Trener: Bartosz Bodys.

Żółte kartki: Niegowski, Świderski (L) – Huk, Bodys (S).

Sędziował: Patryk Kedzior (Biała Podlaska).